Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Dyskowce z odłowu - dyskusje

Moderatorzy: niki 28, _TOM_, Kazimierz1961

Awatar użytkownika
Robert M.
junior
junior
Posty: 70
Rejestracja: 16 lut 2010, 22:46
Imie i Nazwisko: Robert Mierzeński
Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: Robert M. » 28 maja 2012, 07:18

Deszczowatwarz pisze:
Robert M. pisze: Robercie nie odpowiedziałes na moje pytanie :) poza wymijającą odpowiedzią o tym że stosujesz się do zaleceń sugrowanych przez osobę która wcześnie opiekowała sie rybami(to powinien jak nie robi każdy kto kupuje jakiekolwiek ryby czy inne zwierzęta):)
Jakie pH utrzymujesz u ryb kiedy przejdą one adaptację??
Jakie twardzości ma woda w waszych zbiornikach po adaptacji czyli wtedy kiedy ryby czekaja na nowych właścicieli??
Rafał
Nie odpowiadam dokładnie na Twoje pytanie, bo nie jestem przekonany, czy jest to dobra rozmowa między nami korzystając z forum.
Potencjalny klient, jeżeli jest rozsądny to i tak przyjedzie ZOBACZYĆ ryby na miejscu i wtedy zada potrzebne mu pytania.
Tak samo jak nie uważam, że pisanie o tym jak postępują eksporterzy z rybami i który od którego kupuje oraz jakie są tego konsekwencje jest dobrym pomysłem. Nic to nie zmienia w wiedzy klienta końcowego a robi tylko mętlik.
Podobnie myślę o sprzedawaniu ryb pt. " pokaż paluszkiem na zdjęcie ryby ze stada i taką ci wyślemy". Aczkolwiek pomysł jest nowatorski:-)

Zamiast pisać na forach o sprawach , które zupełnie odbiorcy finalnego nie powinny interesować ( dotyczą one tylko importerów), skupmy się na informacjach istotnych, takich jak uświadamianie kupującym, że ryba tania to ryba stracona, że wiedza i umiejętność udzielania DOBRYCH i pewnych rad KOSZTUJĄ i też mają swoją cenę. To, że na rynku można kupić podobne ryby za dramatycznie różne ceny ma swoje uzasadnienie.

Ryby z Ameryki i ryby z Afryki to takie same ryby i częstokroć wymagają przestrzegania tych samych zasad i tej samej konsekwencji w zapewnieniu im dobrych warunków. A akwaryści (bardzo często!!) myślą, że jak nalali wody, puścili filtr i kupili ryby u PEWNEGO dostawcy, to reszta zrobi się sama. Otóż nie zrobi się. I tyle.

Awatar użytkownika
Deszczowatwarz
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 524
Rejestracja: 26 sty 2007, 17:13
Imie i Nazwisko: Rafał Mamątow
Miejsce zamieszkania/miasto/: Ostrołęka
Lokalizacja: Ostrołęka
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: Deszczowatwarz » 28 maja 2012, 07:46

I tu muszę sie z Tobą zgodzić często jest tak jak piszesz, człowiek zafascynowany damym gatunkiem kupuje ryby ponieważ mu się podobają ale nie zada sobie tudu aby poznać zwyczaje tych ryb, środowisko w jakim żyją tylko kupuje i puszcza ryby na akwarrium które wlaśnie stoi w domu.
Kochani zawsze należy każdemu nowemu zwierzątku stworzyć jego własny świat w którym będzie się dobrze czuł, nalezy poświęcić kilka godzin, dni czy tygodni na poznanie np. ryby, jej zwyczajów, środowiska i warunków np. wodnych w jakich ona żyje, przygotować dla niej odpowiedni kąt a dopiero po tym wszystkim plenować jej zakup.
Nawet jeżeli sprzedawca, hodowca czy importer twierdzi że ryby są zdrowe nie upoważnia nas to do niestosowania sie do zasad ogólnych czyli kwarantanny i adaptacji ryb do nowego otoczenia i warunków.
Rafał

Awatar użytkownika
przynenta
zarząd pkmd
Posty: 3399
Rejestracja: 28 gru 2005, 11:00
Imie i Nazwisko: Tomasz Uler
Miejsce zamieszkania/miasto/: Pruszków
Lokalizacja: Pruszków
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: przynenta » 28 maja 2012, 08:17

Robert M. pisze: Tak samo jak nie uważam, że pisanie o tym jak postępują eksporterzy z rybami i który od którego kupuje oraz jakie są tego konsekwencje jest dobrym pomysłem.

Czemu, podobno tytuł wątku jest - KONIEC MITÓW, czyli było pytanie to i powinna być odpowiedź, chyba, że są jakieś nieobalone mity? :wink:

Awatar użytkownika
Robert M.
junior
junior
Posty: 70
Rejestracja: 16 lut 2010, 22:46
Imie i Nazwisko: Robert Mierzeński
Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: Robert M. » 28 maja 2012, 09:11

przynenta pisze:
Robert M. pisze: Tak samo jak nie uważam, że pisanie o tym jak postępują eksporterzy z rybami i który od którego kupuje oraz jakie są tego konsekwencje jest dobrym pomysłem.

Czemu, podobno tytuł wątku jest - KONIEC MITÓW, czyli było pytanie to i powinna być odpowiedź, chyba, że są jakieś nieobalone mity? :wink:
Odpowiedź jest banalna- Ciebie, jako klienta docelowego interesuje zdrowie i wygląd ryb, parametry wody, sposób żywienia i inne tego typu tematy u sprzedawcy.
Natomiast wszystko inne jest zbędną informacją, która w niczym nie poprawia kondycji ryb, które chciałbyś kupić :-)

Robert

Awatar użytkownika
mkozubski
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 780
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:56
Imie i Nazwisko: Maciej Kozubski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Chorzów
Lokalizacja: Chorzów
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: mkozubski » 28 maja 2012, 13:14

Ciebie, jako klienta docelowego interesuje zdrowie i wygląd ryb, parametry wody, sposób żywienia i inne tego typu tematy
Mnie interesuje, jak możecie proszę odpowiadajcie na wszystkie pytania. Tak jak założył na początku Roman. Swoją droga super wątek i pomysł, dawno na forum nie było tak wielu nowych, ciekawych i istotnych informacji o dyskach.

PS - to, że niewielu oprócz Was się wypowiada nie znaczy, że wielu nie czyta, po prostu nie mamy o czym pisać bo na ten czas nie mamy doświadczenia jak Wy.

Pozdrawiam Maciej

Awatar użytkownika
roh
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2083
Rejestracja: 09 maja 2010, 21:49
Imie i Nazwisko: Roman Hadziewicz
Miejsce zamieszkania/miasto/: KĘTRZYN
Lokalizacja: KĘTRZYN
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: roh » 28 maja 2012, 17:29

mkozubski pisze:
Ciebie, jako klienta docelowego interesuje zdrowie i wygląd ryb, parametry wody, sposób żywienia i inne tego typu tematy
Mnie interesuje, jak możecie proszę odpowiadajcie na wszystkie pytania. Tak jak założył na początku Roman. Swoją droga super wątek i pomysł, dawno na forum nie było tak wielu nowych, ciekawych i istotnych informacji o dyskach.

PS - to, że niewielu oprócz Was się wypowiada nie znaczy, że wielu nie czyta, po prostu nie mamy o czym pisać bo na ten czas nie mamy doświadczenia jak Wy.

Pozdrawiam Maciej
No i faktycznie temat nam się rozbujał- Trafiliśmy z Deszczowym w sam środeczek czułego miejsca. :lol: :lol: :wink:
Panowie na temat dostawców powiem takie cosik.
Kupowałem rybki od wielu dostawców - niestety nazw nie wymienię(przyczyna-tajemnica handlowa, kryptoreklama itp)
Otrzymywałem bardzo różne transporty od tych samych dostawców- raz 70%ryb w świetnej kondycji i wszystkie przeżywały kwarantannę innym razem ryby 12 cm zapakowane w woreczki jak szklanki i 90% na lotnisku w "zupie". I tutaj znowu pojawią si e słowa tania -droga. Najprościej tymi określeniami operować dla naświetlenia problemu. Cena ryby w zasadzie wynika bardziej z kosztów pośrednich-transport, koszty odpraw celnych itd.
To proste ostatnie dwa lata kupuję ryby u jednego dostawcy(dyskowce) i on pakuje mi je po 6 szt do podwójnego boxa. Koszt dostawy takiego boxa z Brazylii do Warszawy to ????????????????????? dolarów. Ryba oczywiście też kosztuje u mojego dostawcy 2-4 razy wyżej niż u poprzednich(piszę tu o rybie o odpowiedniej gradacji i barwach-te ryby są:czerwona jest czerwonawa, royal jest cały wzorzysty, ryba jest okrągła i jeżeli ma mieć 14 cm to ma 14 cm).
Za rybę tańszą płaciłem od 10 do 30 dolarów. Pakowano ją po 12 do 20 szt w dubble box. I ona wychodziła tanio w sprzedaży pod warunkiem, że doleciało i przeżyło 100%- zdarzało się ale rzadko. Teraz przylatuje mi 100% ryby w świetnej kondycji i 100% żyje sobie w zbiornikach (nie tylko naszych) dość długo i spokojnie- nie wykazuje objawów speedu(bez względu na wielkość) i z 300 szt tylko jedna nie ma ochoty rosnąć. Ja postanowiłem już nigdy nie sprowadzać do siebie ryby od tak zwanych "hurtowników masowych"- tania ryba jest po prostu nie dla mnie bo psuje mi zdrowie, kieszeń i zaufanie klienta.
Jeszcze raz przyznaję, że dojrzewałem do tego co piszę około 5 lat- kiedyś twierdziłem, że tanią rybę można też wyokrąglić, wybarwić, i wyprowadzić na piękne sztuki( kilka sztuk z kilkuset wyprowadziłem)- dziś już tak nie uważam i cała Europejska część maniaków przyznaje mi rację. Ponad 5000 odwiedzin na FB tygodniowo.
Panowie jeżeli ludzie chcą wiedzieć to piszcie odpowiedzi na ich pytania. Kto ma ochotę i potrzebę kupienia sobie pięknej dzikiej ryby to i tak przyjedzie.
I tak każdemu zainteresowanemu trzeba będzie wyłożyć czarno na białym co i jak. Nie przesadzajmy tylko z podmianami wody co godzinę i dolewaniu kropelkowo przez kilka godzin wcześniej spreparowanej wody-bo to płoszy i ja nie bardzo w to wierzę. Piszmy o praktyce - nie teorii. Robert nie obrażaj się- nie mam zamiaru Cię krytykować, próbuję troszeńkę złagodzić te problemy z wodą- bo nie są one tak wielkie. Wystarczy PH, KH, GH, NO2, NO3 na odpowiednim poziomie-nic więcej.

bigfoot
Posty: 3
Rejestracja: 22 maja 2012, 19:13
Imie i Nazwisko: Dariusz Stróżyński
Miejsce zamieszkania/miasto/: Poznań
Lokalizacja: Poznań

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: bigfoot » 28 maja 2012, 19:08

Deszczowatwarz pisze: Co do mięska to masz stare informacje ponieważ niektórzy wołowiny nie stosują już parę lat. Krówa została zastąpiona właśnie rybą i morskimi zwierzątkami. Jeżeli już mięcho to ew. serca indycze, kurze jednak jest to dodatek żędu 10-15% całej zawartośći mięsa w mixie, a niektórym wiadomo że produkty mięsne to ok. 50-60% składu, reszta to warzywa, owoce i takie tam dodatki.
Zdrowe Dyskowce Tom 1 str. 156. Udział procentowy się zgadza. Jaka jest przewaga serca indyczego nad wołowym? Sam wymyśliłeś obalanie mitów ;)
Deszczowatwarz pisze: Czyli ty przygotowujesz wodę pod biotopy z których ryba pochodzi:
-dodajesz minerały
-nie stosujesz żadnych leków bakteryjnych??
-ryby przyjmujesz na soli??
A wy?

btw co do kwasów opinia nr 3 http://img262.imageshack.us/img262/5030 ... enquer.jpg :)
/ źródło: Magazyn Akwarium nr 3/2012 /
Robert M. pisze: Potencjalny klient, jeżeli jest rozsądny to i tak przyjedzie ZOBACZYĆ ryby na miejscu i wtedy zada potrzebne mu pytania.
Od stosowania się do rad sprzedawcy już nie jeden wyszedł jak zabłocki na mydle ;)

Rozsądny klient robi research i dopiero to czego się dowiedział konfrontuje z tym co mówi sprzedawca.
Robert M. pisze: Tak samo jak nie uważam, że pisanie o tym jak postępują eksporterzy z rybami i który od którego kupuje oraz jakie są tego konsekwencje jest dobrym pomysłem. Nic to nie zmienia w wiedzy klienta końcowego a robi tylko mętlik.
Zmienia, zmienia. Sam się do tego przyczyniłeś za co dzięki. Np. info o cyjanku.
Nie wpadł bym na to że rybę z przeznaczeniem do akwarium można łowić w ten sposób...

Btw. nie tylko importerzy mają umiejętność wyciągania wniosków ;)
Robert M. pisze: Podobnie myślę o sprzedawaniu ryb pt. " pokaż paluszkiem na zdjęcie ryby ze stada i taką ci wyślemy". Aczkolwiek pomysł jest nowatorski:-)
To może się nie podobać tylko konkurencji :)
Robert M. pisze: Zamiast pisać na forach o sprawach , które zupełnie odbiorcy finalnego nie powinny interesować ( dotyczą one tylko importerów),
Klient ma płacić a nie interesowac się? To nie ziemniaki, w tym wypadku klient będzie / może będzie się mierzył z podobnymi problemami co importer.

Nikt nie prosi o podawanie źródła ani który importer jest dobry a który zły. Chodzi (mi) tylko o fakty dotyczące trzymania dzikiego dyskowca.
Robert M. pisze: ... że wiedza i umiejętność udzielania DOBRYCH i pewnych rad KOSZTUJĄ
Ochrona know how jako źródła swojego biznesu jest zrozumiała. Nikt nie zmusza do dzielenia się wiedzą. Autorzy wątku sami się zgłosili.
Jednak zdradzanie tego know how może zwiększyć zaufanie potencjalnych klientów do Ciebie, więc może się jednak opłaca?

Mówisz że informacja kosztuje i udzielasz jej klientom. Z mojej strony, jeśli nie znajdę Cię w trakcie robienia researchu po sieci na temat mojego zakupu, prawdopodobnie nigdy nie będziesz miał szansy przedstawić mi tej wiedzy ;)
Deszczowatwarz pisze: I tu muszę sie z Tobą zgodzić często jest tak jak piszesz, człowiek zafascynowany damym gatunkiem kupuje ryby ponieważ mu się podobają ale nie zada sobie tudu aby poznać zwyczaje tych ryb
A jak sobie probuje zadac trud to dostaje zdawkowe odpowiedzi albo odpowiedz że ma zapłacić :)
Robert M. pisze: Odpowiedź jest banalna- Ciebie, jako klienta docelowego interesuje zdrowie i wygląd ryb, parametry wody, sposób żywienia i inne tego typu tematy u sprzedawcy.
Jedni uważają ze istnienie forów dyskusyjnych stanowi zagrożenie dla ich biznesu, inni widzą w tym swoją szansę ;)
Pewnie oboje mają rację, jednak to ci drudzy przyczyniają się do postępu i szerzenia wiedzy i za to należy ich cenić.

Myślę że też warto zwrócić uwagę, że jako użytkownik forum nie jestem tutaj klientem a miłośnikiem dyskowca, który chciałby poszerzać wiedzę na temat hodowli ulubionej ryby ...
mkozubski pisze: Swoją droga super wątek i pomysł, dawno na forum nie było tak wielu nowych, ciekawych i istotnych informacji o dyskach.
Aż z tego powodu założyłem konto :) w końcu coś czego nie da się wygooglać w 5 minut. Niestety widać próby tworzenia klik importerów :P
mkozubski pisze: po prostu nie mamy o czym pisać bo na ten czas nie mamy doświadczenia jak Wy.
Zawsze możesz (próbować) zadawać pytania ;)

Z mojej strony następne.

Aklimatyzacja.

Jak wygląda proces aklimatyzacji ? Czy np w porównaniu do hodowlanego dyska, dzikus jest jakiś bardziej płochliwy?
Czy jak mam akwarium w powiedzmy przedpokoju / ruchliwym miejscu, da się tam taką rybę trzymać czy lepiej jej nie męczyć?
+ te które zadał Deszczowy

Kwarantanny i leczenie.

Myślę że każdy "użytkownik" nie tylko importer może spotkać się z problemem nicieni, wiciowców, przywr, tasiemców? i innych?

Jeśli możecie podzielić się jakimi sposobami z tym walczycie? Czy są jakieś różnice w porównaniu do dyskowców hodowlanych?
Czy np 36C dla dorosłego dyska dzikiego jest dopuszczalne? Jeśli dodajecie soli do wody to jakie stężenie?

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Robert M.
junior
junior
Posty: 70
Rejestracja: 16 lut 2010, 22:46
Imie i Nazwisko: Robert Mierzeński
Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: Robert M. » 28 maja 2012, 20:34

roh pisze: Jeszcze raz przyznaję, że dojrzewałem do tego co piszę około 5 lat(...)
Nie przesadzajmy tylko z podmianami wody co godzinę i dolewaniu kropelkowo przez kilka godzin wcześniej spreparowanej wody-bo to płoszy i ja nie bardzo w to wierzę. Piszmy o praktyce - nie teorii. Robert nie obrażaj się- nie mam zamiaru Cię krytykować, próbuję troszeńkę złagodzić te problemy z wodą- bo nie są one tak wielkie. Wystarczy PH, KH, GH, NO2, NO3 na odpowiednim poziomie-nic więcej.
Pierwsze cytowane zdanie pokazuje, że sam jesteś klinicznym przykładem osoby, która wie lepiej. Pięć lat uporu to sporo jak dla mnie. I jakie koszty! Aż dziw, że nie doszedłeś do wniosku, że szkoda czasu na dzikusy, bo ( na przykład) wszyscy eksporterzy to oszuści i złodzieje.

Co do zdań następnych:
Jeśli nie krytykujesz, to po co oceniasz? Pisz jak Ty to robisz a nie ironizuj.
My robimy to tak a nie inaczej na podstawie 9 lat doświadczeń z ( jak już gdzieś pisałem) ponad 200 gatunkami i odmianami ryb z Tanganiki. Założenie ( nie teoria lecz praktyka roh!) jest proste- lepiej pokropelkować aniżeli potem leczyć lub liczyć straty i pluć sobie w brodę.

Robert

Awatar użytkownika
Robert M.
junior
junior
Posty: 70
Rejestracja: 16 lut 2010, 22:46
Imie i Nazwisko: Robert Mierzeński
Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: Robert M. » 28 maja 2012, 21:36

Zdrowe Dyskowce Tom 1 str. 156. Udział procentowy się zgadza. Jaka jest przewaga serca indyczego nad wołowym? Sam wymyśliłeś obalanie mitów ;)



A wiecie, że jest prawda objawiona, która mówi: "nie podaje się zwierzętom zimnokrwistym mięsa zwierząt ciepłokrwistych" ?


Potencjalny klient, jeżeli jest rozsądny to i tak przyjedzie ZOBACZYĆ ryby na miejscu i wtedy zada potrzebne mu pytania.
Od stosowania się do rad sprzedawcy już nie jeden wyszedł jak zabłocki na mydle ;)
Rozsądny klient robi research i dopiero to czego się dowiedział konfrontuje z tym co mówi sprzedawca.


Twoje zdanie o "zabłockim na mydle" to tylko slogan. I to slogan, który robi spore spustoszenie w głowach czytających. Nie ma w tym konkretu, a zło czyni.

I właśnie zmierzamy powoli do pierwszego wniosku.

DOBRY sprzedawca to ten, który wyrobił sobie markę udzielając wielu rozsądnych i dobrych rad swoim klientom. A weryfikacja sprzedawcy to długi proces.
Rozsądny klient robi tzw. "research" tylko wtedy, jeśli NIE MA zaufania do sprzedającego. Czyż to nie jest logiczne? :-)


Tak samo jak nie uważam, że pisanie o tym jak postępują eksporterzy z rybami i który od którego kupuje oraz jakie są tego konsekwencje jest dobrym pomysłem. Nic to nie zmienia w wiedzy klienta końcowego a robi tylko mętlik.

Zmienia, zmienia. Sam się do tego przyczyniłeś za co dzięki. Np. info o cyjanku.
Nie wpadł bym na to że rybę z przeznaczeniem do akwarium można łowić w ten sposób...



Cyjanek i prąd to klasyka gatunku. O takich metodach powinni wiedzieć lub domyślać się wszyscy ci, którzy napalają się na popularne OKAZJE. Bo te okazje nie biorą się z niczego.
W Afryce wygląda to tak, że kilku panów w kombinezonach nurków wskakuje pod wodę i POJEDYNCZO najczęściej łapią (do ręki lub do worka) ryby. A wiecie czemu? Bo ryba nie boi się człowieka - ona boi się SIATKI. Myślę, że są ryby łowione hurtowo - byłoby dziwne, gdyby tak nie było. Ale ryby cenne łowi się pojedynczo. I stąd m.in. robi się cena.
Dalej jednak podtrzymuję zdanie, że klient ma zachwycić się rybami a nie zastanawiać się czy to na cyjanek czy na prąd czy na rękę. Gwarancję i pewność daje mu właśnie DOBRY sprzedawca.


Klient ma płacić a nie interesowac się? To nie ziemniaki, w tym wypadku klient będzie / może będzie się mierzył z podobnymi problemami co importer.
Nikt nie prosi o podawanie źródła ani który importer jest dobry a który zły. Chodzi (mi) tylko o fakty dotyczące trzymania dzikiego dyskowca.



Tak! Trafiłeś w sedno! Klient mając zaufanie do sprzedającego (czyli firmy) NIE MUSI myśleć za importera. Ma się tylko od niego dowiedzieć jak ma przygotować wszystko do przyjęcia ryb. Jeśli oczywiście potrafi udzielić sprzedającemu informacji ( co jest niezmierną rzadkością!) o które ten zapyta.
Bo to działa jak naczynia połączone - nie ma trafionych porad jeśli nie ma dobrych odpowiedzi na zadane pytania.



... że wiedza i umiejętność udzielania DOBRYCH i pewnych rad KOSZTUJĄ

Ochrona know how jako źródła swojego biznesu jest zrozumiała. Nikt nie zmusza do dzielenia się wiedzą. Autorzy wątku sami się zgłosili.
Jednak zdradzanie tego know how może zwiększyć zaufanie potencjalnych klientów do Ciebie, więc może się jednak opłaca?



Ludzie, jakie know how? To wiedza PODSTAWOWA, którą sprzedawca ma obowiązek dzielić się z kupującym. Jeśli ją oczywiście ma.

Mówisz że informacja kosztuje i udzielasz jej klientom. Z mojej strony, jeśli nie znajdę Cię w trakcie robienia researchu po sieci na temat mojego zakupu, prawdopodobnie nigdy nie będziesz miał szansy przedstawić mi tej wiedzy ;)



No i powiem nieco przewrotnie - finalnie stracisz Ty. Bo jeżeli należę do tych, których zdanie się liczy, to niekoniecznie buszując w necie dowiesz się prawdy :-)

Myślę że też warto zwrócić uwagę, że jako użytkownik forum nie jestem tutaj klientem a miłośnikiem dyskowca, który chciałby poszerzać wiedzę na temat hodowli ulubionej ryby ...



Jesteś klientem ZAWSZE, nawet jeśli w tej chwili nie zamierzasz nic kupić. A jeśli nie kupujesz, to jest spora szansa, że zaniesiesz dobrą nowinę do innych. I to też jest korzyść :-)
To taki handlowy dogmat :-)

Swoją droga super wątek i pomysł, dawno na forum nie było tak wielu nowych, ciekawych i istotnych informacji o dyskach.

Aż z tego powodu założyłem konto :) w końcu coś czego nie da się wygooglać w 5 minut. Niestety widać próby tworzenia klik importerów :P

po prostu nie mamy o czym pisać bo na ten czas nie mamy doświadczenia jak Wy.



A czy ktoś z Was zastanowił się dlaczego dopiero po OŚMIU latach ruszył wątek z tak PODSTAWOWYM tematem? Ciekawe, prawda?



Z mojej strony następne.

Aklimatyzacja.

Jak wygląda proces aklimatyzacji ? Czy np w porównaniu do hodowlanego dyska, dzikus jest jakiś bardziej płochliwy?
Czy jak mam akwarium w powiedzmy przedpokoju / ruchliwym miejscu, da się tam taką rybę trzymać czy lepiej jej nie męczyć?
+ te które zadał Deszczowy

Kwarantanny i leczenie.

Myślę że każdy "użytkownik" nie tylko importer może spotkać się z problemem nicieni, wiciowców, przywr, tasiemców? i innych?

Jeśli możecie podzielić się jakimi sposobami z tym walczycie? Czy są jakieś różnice w porównaniu do dyskowców hodowlanych?
Czy np 36C dla dorosłego dyska dzikiego jest dopuszczalne? Jeśli dodajecie soli do wody to jakie stężenie?



Na pytania o aklimatyzację nie odpowiem - mamy zbyt małe doświadczenie - myślę o dyskowcach. W poście wyżej napisałem jak to robimy i efekt tego jest taki, że nie padł ani jeden z nich. Więc chyba dobrze?
Jeden z tutejszych guru gdy usłyszał, że ryby po dostawie NIE MAJĄ popalonych płetw i jedzą następnego dnia, powiedział tylko jedno - NIEMOŻLIWE!

I niech to będzie pointa całej dyskusji.

Robert

Awatar użytkownika
Robert M.
junior
junior
Posty: 70
Rejestracja: 16 lut 2010, 22:46
Imie i Nazwisko: Robert Mierzeński
Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: Robert M. » 29 maja 2012, 07:28

Po rozmowie z Panią Dyrektor Małżonką doszliśmy do wniosku, że odpowiemy na pytania o aklimatyzację zadane przez bigfoot'a.
Będzie to nie tyle porada jak trzeba, ile informacja jak my to robimy i jakie są nasze obserwacje.

Przepraszam za poprzednią trudną do czytania wypowiedź, ale NIE UMIEM cytować kilku wątków na raz i stąd wyszło jak wyszło.

Odpowiem wieczorem.

Robert

Awatar użytkownika
Deszczowatwarz
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 524
Rejestracja: 26 sty 2007, 17:13
Imie i Nazwisko: Rafał Mamątow
Miejsce zamieszkania/miasto/: Ostrołęka
Lokalizacja: Ostrołęka
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: Deszczowatwarz » 29 maja 2012, 07:56

bigfoot pisze:Zdrowe Dyskowce Tom 1 str. 156. Udział procentowy się zgadza. Jaka jest przewaga serca indyczego nad wołowym? Sam wymyśliłeś obalanie mitów
Robert M. pisze:A wiecie, że jest prawda objawiona, która mówi: "nie podaje się zwierzętom zimnokrwistym mięsa zwierząt ciepłokrwistych" ?
Książkę posiadam nie czytałem bom leń (ostatnio autor mnie opierdzielił że to profanacja ksiązki wodą zalewać a niezaglądać doń) już tyle lat w stecz ktoś pokusił się o próbę zbilansowania pokarmu, a karmiący dalej uparcie próbują dyska karmić ciężką krówką.
Serca drobiowe są lżejsze w trawieniu, łatwiejsze w przygotowaniu i lubię karmić rybki tymi samymi sterydami które jedzą ludzie. Może niezdrowo ale ciut kurczaczka w połączeniu z 3-5 krotną ilością ryby i owoców morza to pikuś przy mixie wołowym.
bigfoot pisze:Deszczowatwarz napisał(a):
Czyli ty przygotowujesz wodę pod biotopy z których ryba pochodzi:
-dodajesz minerały
-nie stosujesz żadnych leków bakteryjnych??
-ryby przyjmujesz na soli??

A wy?
Hmm chyba już na to odpowiedziałem
Nie my bo każdy z nas ma swój sposób więc każdy wypowiada się za siebie
Ja tak jak napisałem woda RO+odpad lub same RO+minerały
Ryby przyjmuję na soli 20-250mg/100L stężenie wzrasta jeżeli ryby wykazują infekcje bakteryjne.
Sól sobie nie radzi, dostają odkażalniki
WODA UTLENIONA
WODA OGNISTA
WODA DESTYLOWANA
:)
Ryby w razie potrzeby są odrobaczane
Niczym nie różni się adaptacja dzika od adaptacji hodowlanego, mało jest prostrza ponieważ hodowlane potrafią mieć więcej niż dzik.
Przypadłości dzikich ryb raczej nie były leczone w naturalnym środowisku i nie posiadają odporności na nasze preparaty tak jak baktrie i pasożyty ryb hodowlanych wielkokrotnie nietrafnie lub nidbale leczonych.
W tym temacie powiem tyle ryby u mnie każde czy dzikie czy hodowlane przechodzą min. 1-2 miesięczną obserwację połączoną z czarowaniem ich jeżeli to konieczne. Po tym czasie jeżeli sumienie moje jest uspokojone z duszą na ramieniu łączę ryby lub je sprzedaję ale nigdy nie dam nikomu gwarancji że może rybę wpóścić do akwarium bez takiej samej kwarantanny, adaptacji, obserwacji czy też przyzwyczajenia ryby do flory bakteryjnej w swoim akwarium. Są chętni którzy odbierają ryby na lotnisku i też nienażekają.

Kropelkowe dodawanie wody dlaczego nie Robert dobrze pisze lepiej powoli niż później beczeć.
bigfoot pisze:btw co do kwasów opinia nr 3 http://img262.imageshack.us/img262/5030 ... enquer.jpg
/ źródło: Magazyn Akwarium nr 3/2012 /
To przykład tego że co opiekun to przepis i nie da się stworzyć wzoru na opiekę nad rybą.
Z tego co widać da się i z kwasem ale ja nie będę próbował bo i po co skoro moje ryby cieszą moje oko.
bigfoot pisze:Od stosowania się do rad sprzedawcy już nie jeden wyszedł jak zabłocki na mydle
Rozsądny klient robi research i dopiero to czego się dowiedział konfrontuje z tym co mówi sprzedawca.
Bo sprzedawcy i handlarze to oszuści i kombinatorzy chcący tylko zarobić.
A tak wogóle to kto robi krzywdę rybie ten co stosuje się do zaleceń zbywającego czy ten co uważa że wie lepiej jak należy z nią postępować?
bigfoot pisze: Niestety widać próby tworzenia klik importerów
Teoria spisku :) Lubię to :)
Robert, Roman nie dzwońmy do siebie więcej bo któryś z nas ma podsłuch.
:)
bigfoot pisze: jak sobie probuje zadac trud to dostaje zdawkowe odpowiedzi albo odpowiedz że ma zapłacić
Nie próbuj tylko zadaj sobie trud my te wszystkie informacje też po trudach gdzieś tam znaleźliśmy.
bigfoot pisze:Aklimatyzacja.
Pojęcie i sposób jest opisany w książce do której się odwołujesz jak również leczenia.
W mioim przypadku niczym nie różni się aklimatyzacja dzika od aklimatyzacji hodowlanego dyskowaca i jedne i drugie przyjmuję na wodę taką jak napisałem w pierwszych postach.
Sól daje wielu akwarystów przy przyjmowaniu i łączeniu ryb.
Mało tego dziki mają niejednokrotnie mniej pasożytów niż hodowlane, a fakt iż w naturalnym środowisku nikt ich nie terroryzyje lekami i nietrafionymi kuracjami działa tylko na kożyść ryby, leczącego i stopnia trudności jeżeli chodzi o wyleczenie ew. niespodzianek.
Ale przecież dziki trafiają do nas i zaciągają te wszyskie magicze choroby których nie znają lub z którymi nie możemy sobie poradzić i jest po ptakach.
Co do sposobów leczenia to kożystam z tego co wszyscy czyli KSIĄŻKI (przepraszam skłamałem), fora i wiedza bardziej doświadczonych w tej materii.
Wyznaję zasadę że podstawowym błędem akwarysty jest bagatelizowanie procedur czyli kwarantanny wszystkiego co dokładamy do akwarium.
Robię kwarantannę to minimalizuję zagrożenie w jej trakcie, jak zapomnę o kwarantannie lub ją zbagatelizuję to sam jestem sobie winien i nie raz już mnie leń w dupę kopnął.
bigfoot pisze:Czy np w porównaniu do hodowlanego dyska, dzikus jest jakiś bardziej płochliwy?
Czy jak mam akwarium w powiedzmy przedpokoju / ruchliwym miejscu, da się tam taką rybę trzymać czy lepiej jej nie męczyć?
Dyskowce hodowlane jak i dzikie są spokojne gdy mają odpowiednie warunki i czują się bezpiecznie. Ryby niejednokrotnie są wożone na wystawy i przy tysiącach zwiedzających a nawet pukających w szybkę nie wyskakują z akwarium.
Ale jeżeli zrobisz rybie zza rogu BUUUUUUUU kiedy ona niebędzie się tego spodziewała to wybacz ale i ty nie wytrzymasz.
Płochliwość to jadna z oznak że coś jest nie tak jak powinno i nie musi to być odrazu choroba. Wystarczy że założysz bluzkę w koloże którego nielubią, bądź nieznają.

To na tę chwilę tyle
pozdrawiam Rafał

Awatar użytkownika
roh
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2083
Rejestracja: 09 maja 2010, 21:49
Imie i Nazwisko: Roman Hadziewicz
Miejsce zamieszkania/miasto/: KĘTRZYN
Lokalizacja: KĘTRZYN
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: roh » 29 maja 2012, 08:37

ale nigdy nie dam nikomu gwarancji że może rybę wpóścić do akwarium bez takiej samej kwarantanny, adaptacji, obserwacji czy też przyzwyczajenia ryby do flory bakteryjnej w swoim akwarium. Są chętni którzy odbierają ryby na lotnisku i też nienażekają.
Każda bezwzględnie każda ryba wymaga kwarantanny po zmianie miejsca pobytu. To musi być jak stosowane jak "amen" w pacierzu.
Co do odbioru ryby na lotnisku- jedynym ryzykiem jest ryzyko transportu. Ja pomagam w aklimatyzacji ryb do nowego zbiornika. Nasze ryby są po aklimatyzacji ze środowiska naturalnego do szkła. Aklimatyzacja taka odbywa się w Brazylii. Ryba przed wysyłką siedzi minimum 1 miesiąc w basenach, a pózniej w zbiornikach szklanych w Santarem

Awatar użytkownika
myslu
junior
junior
Posty: 99
Rejestracja: 17 wrz 2008, 16:51
Imie i Nazwisko: Bartosz Mysłowski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Szczecin
Lokalizacja: Szczecin

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: myslu » 29 maja 2012, 09:31

Deszczowatwarz pisze: Ale przecież dziki trafiają do nas i zaciągają te wszyskie magicze choroby których nie znają lub z którymi nie możemy sobie poradzić i jest po ptakach.
pozdrawiam Rafał
Czyli wychodzi na to że jak dzikie to nie z hodowlanymi bo można sobie zrobić kuku?

Awatar użytkownika
Deszczowatwarz
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 524
Rejestracja: 26 sty 2007, 17:13
Imie i Nazwisko: Rafał Mamątow
Miejsce zamieszkania/miasto/: Ostrołęka
Lokalizacja: Ostrołęka
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: Deszczowatwarz » 29 maja 2012, 10:50

myslu pisze:
Deszczowatwarz pisze: Ale przecież dziki trafiają do nas i zaciągają te wszyskie magicze choroby których nie znają lub z którymi nie możemy sobie poradzić i jest po ptakach.
pozdrawiam Rafał
Czyli wychodzi na to że jak dzikie to nie z hodowlanymi bo można sobie zrobić kuku?
Kuku to można sobie zrobić zawsze. Nie trzeba kupować dzików żeby mieć masakrę w zbiorniku.
Chodzi o to aby ryby czy rośliny dokładać z głową powoli przyzwyczajać je do siebie i to nie tylko dzikie ale każdy dokupowany nowy organizm.
Zobacz Bogdan wygrał w konkursach 3 dziki, przyjechał, odebrał ryby , zrobił im adaptacje do swoich warunków i już ma je w akwarium a jak dobrze pamiętam to był po ryby podczas długiego weckendu. Pływaja razem z tym co zdobi Bogusia akwarium (chyba że już padły :twisted: )
Każda ryba powinna zostać przyjęta na obserwację ponieważ często zmiana parametów wody może osłabić rybę lub uaktywnić śpiącego stwora.
Nie ważne czy kupujemy rybę czy roślinę, dzika czy hodowlanego, Azję czy Polskę powinniśmy przyzwyczaić organizm do nowych warunków.
Ja mam dziki które połączyłem ze skalarami, te zaś połaczyłem z kirysami kupionumi na giełdzie. Do tego wszystkiego dodałem znowu kirysy, neony i zbrojniki też z giełdy. Obecnie przymieżam się do łączenia hodowlanych i dzikich ale sią zastanawiam czy to robić i po co. W zasadzie to tylko kwestia przeżucenia ryby bo zbiorniki są już dawno na wspólnym obiegu wody.

Awatar użytkownika
roh
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2083
Rejestracja: 09 maja 2010, 21:49
Imie i Nazwisko: Roman Hadziewicz
Miejsce zamieszkania/miasto/: KĘTRZYN
Lokalizacja: KĘTRZYN
Kontaktowanie:

Re: Dzikie dyskowce-pytania i dopowiedzi-koniec mitów

Post autor: roh » 29 maja 2012, 19:07

Deszczowatwarz pisze:
myslu pisze:
Deszczowatwarz pisze: Ale przecież dziki trafiają do nas i zaciągają te wszyskie magicze choroby których nie znają lub z którymi nie możemy sobie poradzić i jest po ptakach.
pozdrawiam Rafał
Czyli wychodzi na to że jak dzikie to nie z hodowlanymi bo można sobie zrobić kuku?
Kuku to można sobie zrobić zawsze. Nie trzeba kupować dzików żeby mieć masakrę w zbiorniku.
Chodzi o to aby ryby czy rośliny dokładać z głową powoli przyzwyczajać je do siebie i to nie tylko dzikie ale każdy dokupowany nowy organizm.
Zobacz Bogdan wygrał w konkursach 3 dziki, przyjechał, odebrał ryby , zrobił im adaptacje do swoich warunków i już ma je w akwarium a jak dobrze pamiętam to był po ryby podczas długiego weckendu. Pływaja razem z tym co zdobi Bogusia akwarium (chyba że już padły :twisted: )
Każda ryba powinna zostać przyjęta na obserwację ponieważ często zmiana parametów wody może osłabić rybę lub uaktywnić śpiącego stwora.
Nie ważne czy kupujemy rybę czy roślinę, dzika czy hodowlanego, Azję czy Polskę powinniśmy przyzwyczaić organizm do nowych warunków.
Ja mam dziki które połączyłem ze skalarami, te zaś połaczyłem z kirysami kupionumi na giełdzie. Do tego wszystkiego dodałem znowu kirysy, neony i zbrojniki też z giełdy. Obecnie przymieżam się do łączenia hodowlanych i dzikich ale sią zastanawiam czy to robić i po co. W zasadzie to tylko kwestia przeżucenia ryby bo zbiorniki są już dawno na wspólnym obiegu wody.
Mądrość i rzeczowość wypływająca z twoich wypowiedzi powoduje, że dodawanie do nich czegokolwiek byłoby bezbożnością. 8) 8) 8) 8) :D
Czyli wychodzi na to że jak dzikie to nie z hodowlanymi bo można sobie zrobić kuku?
Następny mit, który powiela wielu, nawet światowej klasy, znawców dyskowca wliczając w to Heiko Blehera. Ja natomiast kilka ładnych lat(2-3) hodowałem razem ryby dzikie z hodowlanymi, a nawet skojarzyły mi się 3 pary z, których posiadałem potomstwo. Niestety nie jestem nastawiony(na razie) na hodowlę i nie wyprowadziłem ich na piękne okazy ale wiem, że kiedyś takie okazy u mnie będą w nowej kolorystyce i wzornictwie (bez elementu chemii hormonalnej)

Odpowiedz

Wróć do „Dzikie dyskowce”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości