Oparzenie
Moderatorzy: niki 28, _TOM_, Kazimierz1961
- gajowa
- entuzjasta
- Posty: 1899
- Rejestracja: 06 maja 2006, 15:21
- Imie i Nazwisko: Barbara Bogdańska
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Oparzenie
Jeden z naszych dzikusków okropnie się oparzył
Był to wypadek jaki moze sie przytrafić w każdym akwarium.
Czyściłam przednią szybe i ruszyłam czyscik magnetyczny. Ryba tak się wystraszyła, ze rzuciła sie w panice do ucieczki i zaklinowała sie miedzy grzałką a szybą!!!. Na dodatek grzałka w tym momencie grzała (300w). Zanim zdążyłam zareagować, to rybka wyrwała grzałkę z uchwytów i zobaczyłam spalone na biało łuski !!! Dziś mija 8 dni od tego wypadku.
Po 3 dniach na oparzeniu zrobił sie jakby kożuch, wygladający jak gęsta śmietana. Brak jakielkolwiek pleśni. Wczoraj, czyli w 7 dniu od wypadku, "śmietana" zaczęła sie odrywać od zdrowej tkanki. Po rozmowie z kilkoma klubowiczami, postanowiliśmy za ich radami, złapać rybkę i odkazić ranę rywanolem. Złapanie jej okazało sie nie lada sztuką, gdyż obawialismy się, że możemy ja bardziej uszkodzić. Ale rybka w trakcie ucieczki zgubiła "śmietanę" i teraz ma totalnie gołe, czyste mieśnie
czerwonego koloru. Po odkażeniu wpuścilismy ja spowrotem do akwa.
Nie wiem na ile to odkażenie pomoże, ale jedno w tym wszystkim jest dobre; ryba żeruje i na tą chwilę pływa jakby nic jej nie było.
Od wypadku siedziała przy gąbce od filtra i chyba tam się jakoś sama leczyła. Jutro postaram się wstawic zdjęcie, ale zaznaczam, wygląda to naprawdę okropnie.
Czy jest jeszcze coś co możemy dla niej zrobić? Czy ktoś ma jakieś sprawdzone metody w takim leczeniu?
Basia Gajowa
Był to wypadek jaki moze sie przytrafić w każdym akwarium.
Czyściłam przednią szybe i ruszyłam czyscik magnetyczny. Ryba tak się wystraszyła, ze rzuciła sie w panice do ucieczki i zaklinowała sie miedzy grzałką a szybą!!!. Na dodatek grzałka w tym momencie grzała (300w). Zanim zdążyłam zareagować, to rybka wyrwała grzałkę z uchwytów i zobaczyłam spalone na biało łuski !!! Dziś mija 8 dni od tego wypadku.
Po 3 dniach na oparzeniu zrobił sie jakby kożuch, wygladający jak gęsta śmietana. Brak jakielkolwiek pleśni. Wczoraj, czyli w 7 dniu od wypadku, "śmietana" zaczęła sie odrywać od zdrowej tkanki. Po rozmowie z kilkoma klubowiczami, postanowiliśmy za ich radami, złapać rybkę i odkazić ranę rywanolem. Złapanie jej okazało sie nie lada sztuką, gdyż obawialismy się, że możemy ja bardziej uszkodzić. Ale rybka w trakcie ucieczki zgubiła "śmietanę" i teraz ma totalnie gołe, czyste mieśnie
czerwonego koloru. Po odkażeniu wpuścilismy ja spowrotem do akwa.
Nie wiem na ile to odkażenie pomoże, ale jedno w tym wszystkim jest dobre; ryba żeruje i na tą chwilę pływa jakby nic jej nie było.
Od wypadku siedziała przy gąbce od filtra i chyba tam się jakoś sama leczyła. Jutro postaram się wstawic zdjęcie, ale zaznaczam, wygląda to naprawdę okropnie.
Czy jest jeszcze coś co możemy dla niej zrobić? Czy ktoś ma jakieś sprawdzone metody w takim leczeniu?
Basia Gajowa
- Załączniki
-
- Rana.jpg (35.89 KiB) Przejrzano 6327 razy
Ostatnio zmieniony 09 mar 2007, 14:11 przez gajowa, łącznie zmieniany 2 razy.
Basiu - kiedyś pisałem o skutecznym (przynajmniej w moich przypadkach) leczeniu ran skórnych rybek z wykorzystaniem "ludzkich", a właściwie to dziecięcych maści (różnych - w zależności od choroby). Są dostępne trudnozmywalne maści do gojenia i regeneracji np. Solcoseryl, kóre na pewno nie zaszkodzą. Niestety nie mam pewności co do dyskowców, bo sprawdzałem to (pozytywnie !!!!) do tej pory tylko raz.
Poza tym wydaje mi się, że dopóki widac' "gołe mięso", to chyba lepiej rybkę trzymac' w sterylniaku z dodatkiem Aqutanu (Esklarinu itp.) + łagodny antbiotyk lub/i "lekkiej" solance.
Poza tym wydaje mi się, że dopóki widac' "gołe mięso", to chyba lepiej rybkę trzymac' w sterylniaku z dodatkiem Aqutanu (Esklarinu itp.) + łagodny antbiotyk lub/i "lekkiej" solance.
- DISPAR
- entuzjasta
- Posty: 483
- Rejestracja: 11 gru 2004, 13:47
- Imie i Nazwisko: Dariusz Łupiński
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Łosice
- Lokalizacja: Łosice
- Kontaktowanie:
Jak tylko zobaczyłem to zdjęcie to też tak jak Wiesiek pomyślałem od razu o akwarium kwarantannowym - ta ryba potrzebuje w tej chwili bardzo czystej biologicznie wody (osmoza i podmiany). Miałem kiedyś samca który bardzo poranił się o korzeń. Przerzuciłem go do 70 litrowego akwarium, podniosłem temperaturę, rozpuściłem też rivanol i dodałem to do akwarium. Nie pamiętam ile tego było ale woda miała bardzo słabe żółte zabarwienie. Rany zagoiły (zasklepiły) się po tygodniu a ryba doszła do siebie dość szybko. Ale w porównaniu z tą raną to ten samiec miał 10% tego co na Twojej rybie tyle tylko, że skaleczeń miał kilka.
- bjarka
- członek PKMD
- Posty: 733
- Rejestracja: 20 gru 2004, 23:32
- Imie i Nazwisko: Beata Jarka
- Lokalizacja: Laskowiec
- Kontaktowanie:
Oparzenie skóry zarówno u ludzi jak u ryb jest ubytkiem tkanki i wymaga bardzo długiego czasu na regenerację. Jeśli rana oparzeniowa jest duża i głęboka, można mówić o stanie zagrożenia życia. Dochodzi wóczas do utraty płynów, elektrolitów i białek, bo skóra jest barierą. Jednocześnie rana stanowi wrota wszelkim infekcjom.
Leczenie takiej rany wymaga całkowicie sterylnego środowiska. Należy czekać aż skóra się odbuduje. Jeśli uszkodzenie jest głebokie , mogą być trudności ( u ludzi robi się przeszczepy). Ja bym dała środek odkażający, np rivanol jak napisał Dispar, ale jednocześnie trzymałabym rybę w fizjologicznym steżeniu soli, które dla człowieka wynosi 0,9%, nie wiem jak dla ryby, może podobnie. Dodałabym też trochę wyciagu z dębu. Jeśli chodzi o Solcoseryl, też może wspomagać regenerację, ale polecałabym formę stomatologiczną, bo lepiej przylega w środowisku wodnym.
Jeśli nie byłoby poprawy , podałabym np. Bactopur direct, albo antybiotyk.
Leczenie takiej rany wymaga całkowicie sterylnego środowiska. Należy czekać aż skóra się odbuduje. Jeśli uszkodzenie jest głebokie , mogą być trudności ( u ludzi robi się przeszczepy). Ja bym dała środek odkażający, np rivanol jak napisał Dispar, ale jednocześnie trzymałabym rybę w fizjologicznym steżeniu soli, które dla człowieka wynosi 0,9%, nie wiem jak dla ryby, może podobnie. Dodałabym też trochę wyciagu z dębu. Jeśli chodzi o Solcoseryl, też może wspomagać regenerację, ale polecałabym formę stomatologiczną, bo lepiej przylega w środowisku wodnym.
Jeśli nie byłoby poprawy , podałabym np. Bactopur direct, albo antybiotyk.
- gajowa
- entuzjasta
- Posty: 1899
- Rejestracja: 06 maja 2006, 15:21
- Imie i Nazwisko: Barbara Bogdańska
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Dzięki za podpowiedzi.
Jak pisałam, rozmawiałam z kilkoma osobami na ten temat. Ich zdania były podzielone; jedni mówili użyc rywanol a inni ze pogorszę oparzenie rywanolem. Wysłałam zdjęcie do AdamaN i poradził również rywanol, ale nie kąpiel tylko polanie rany. Tak też zrobiliśmy.
Na dzień dzisiejszy, ryba pływa w dalszym ciągu w akwa ogólnym, rana się goi. Jest coraz mniejsza. Nie odłowiliśmy jej do sterylnego akwa, gdyż tam był jeden heckel, króry "świrował" i moczył się w capifosie. Doszliśmy z Gajowym do wniosku, że skoro na ranie nie pojawia się pleśń, ryba żeruje i ma na tyle siły aby się bić, to nie będziemy jej niepotrzebnie stresowac ciągłym łapaniem. Wodę często podmieniamy, aby warunki były jak najlepsze. Deptak też rozmawiał ze mną i poradził również, aby podłączyc lampe UV.
Dziś ją podłączymy na ok 3 godz, aby nie "wyjałowić" wody całkowicie.
Postaram sie zrobić zdjecie wieczorem i sami ocenicie jak rana sie goi.
Basia Gajowa
Jak pisałam, rozmawiałam z kilkoma osobami na ten temat. Ich zdania były podzielone; jedni mówili użyc rywanol a inni ze pogorszę oparzenie rywanolem. Wysłałam zdjęcie do AdamaN i poradził również rywanol, ale nie kąpiel tylko polanie rany. Tak też zrobiliśmy.
Na dzień dzisiejszy, ryba pływa w dalszym ciągu w akwa ogólnym, rana się goi. Jest coraz mniejsza. Nie odłowiliśmy jej do sterylnego akwa, gdyż tam był jeden heckel, króry "świrował" i moczył się w capifosie. Doszliśmy z Gajowym do wniosku, że skoro na ranie nie pojawia się pleśń, ryba żeruje i ma na tyle siły aby się bić, to nie będziemy jej niepotrzebnie stresowac ciągłym łapaniem. Wodę często podmieniamy, aby warunki były jak najlepsze. Deptak też rozmawiał ze mną i poradził również, aby podłączyc lampe UV.
Dziś ją podłączymy na ok 3 godz, aby nie "wyjałowić" wody całkowicie.
Postaram sie zrobić zdjecie wieczorem i sami ocenicie jak rana sie goi.
Basia Gajowa
- vega1
- entuzjasta
- Posty: 1214
- Rejestracja: 21 mar 2005, 23:54
- Imie i Nazwisko: Sławomir Nazimek
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Rzeszów
- Lokalizacja: Rzeszów,Kraków
Podziwiam gajowych za podejście do sprawy (nie tylko tej sprawy).To wzorowy przykład jak należy podchodzić do sprawy.Najpierw konsultacje,zapytania a potem konkretne działania.Zero zaniedbań i podejścia że "może jakoś to będzie".Zero fuszerki i bezsensownego (bardzo często stosowanego) lania chemii do akwarium.
Naprawdę przykład do naśladowania!!!
Naprawdę przykład do naśladowania!!!
- gajowa
- entuzjasta
- Posty: 1899
- Rejestracja: 06 maja 2006, 15:21
- Imie i Nazwisko: Barbara Bogdańska
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Basia rozpisała się trochę o konsultacjach i korzystaniu z doświadczeń innych
ale nie napisała ani słowa o tym, że częstym gościem u nas jest Hudy i jego rady są nie do przecenienia. Jego podejście do sprawy naprawdę mi imponuje, nie ograniczył się tylko do sprowadzenia rybek ale interesuje się tez ich dalszym losem w okresie adaptacji.
W tym miejscu jeszcze raz dziękujemy wszystkim za pomoc.
Gajowy
ale nie napisała ani słowa o tym, że częstym gościem u nas jest Hudy i jego rady są nie do przecenienia. Jego podejście do sprawy naprawdę mi imponuje, nie ograniczył się tylko do sprowadzenia rybek ale interesuje się tez ich dalszym losem w okresie adaptacji.
W tym miejscu jeszcze raz dziękujemy wszystkim za pomoc.
Gajowy
- gajowa
- entuzjasta
- Posty: 1899
- Rejestracja: 06 maja 2006, 15:21
- Imie i Nazwisko: Barbara Bogdańska
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Wstawiam obiecane zdjęcia. Oceńcie sami jak rana się goi.
Hudy był u nas dzisiaj i był zaskoczony jak bardzo szybko się zasklepia.
Właśnie mają następną podmiankę wody na czyste RO.
Dzieki Vega za miłe słowa. Jak piszesz, Rozwaga, rozwaga i jeszcze raz rozwaga i przemyślane działanie. Całą wiedzę jaką mam o dyskowcach to z czytania książek takich hodowców jak Jack Wattley, Degen, dr Axelrod, singapurskiego znanego hodowcy, którego nazwiska nie pamietam i publikacjii Heiko Blehera. Lata temu jak zaczynałam przygodę z dyskami to nie było internetu i trzeba było się uczyć metodą prób i błędów. Prenumerowałam kwartalnik "Discus Brief", byłam jednym z założycieli Australijskiego Stowarzyszenia Dyskowców, jeżdziłam na różne prelekcje itp. Wchłaniałam i dalej wchłaniam wiedzę od hodowców i teraz to mi się przydaje. Nie wiem czy mam poprostu "szcześliwą rekę" do ryb, czy co?
Obym tylko czegoś nie zapeszyła
Basia Gajowa
Hudy był u nas dzisiaj i był zaskoczony jak bardzo szybko się zasklepia.
Właśnie mają następną podmiankę wody na czyste RO.
Dzieki Vega za miłe słowa. Jak piszesz, Rozwaga, rozwaga i jeszcze raz rozwaga i przemyślane działanie. Całą wiedzę jaką mam o dyskowcach to z czytania książek takich hodowców jak Jack Wattley, Degen, dr Axelrod, singapurskiego znanego hodowcy, którego nazwiska nie pamietam i publikacjii Heiko Blehera. Lata temu jak zaczynałam przygodę z dyskami to nie było internetu i trzeba było się uczyć metodą prób i błędów. Prenumerowałam kwartalnik "Discus Brief", byłam jednym z założycieli Australijskiego Stowarzyszenia Dyskowców, jeżdziłam na różne prelekcje itp. Wchłaniałam i dalej wchłaniam wiedzę od hodowców i teraz to mi się przydaje. Nie wiem czy mam poprostu "szcześliwą rekę" do ryb, czy co?
Obym tylko czegoś nie zapeszyła
Basia Gajowa
- Załączniki
-
- hekel-film 033.jpg (33.74 KiB) Przejrzano 6183 razy
-
- hekel-film 034.jpg (48.06 KiB) Przejrzano 6183 razy
- gajowa
- entuzjasta
- Posty: 1899
- Rejestracja: 06 maja 2006, 15:21
- Imie i Nazwisko: Barbara Bogdańska
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Wieśku - nie jest tak łatwo złapać dzikuska. One zamiatają całym ciałem po dnie, aby zrobic zadymkę z piasku, a robiąc tak, mogłaby odnowić ranę lub uszkodzić mięśnie.
Pierwszy raz mam do czynienia z poparzeniem i tak dużą raną, ale coś musi być dobrze w akwarium, skoro tak ładnie się goi. Napewno blizna pozostanie, ale ryba żyje i to najważniejsze
Basia Gajowa
Pierwszy raz mam do czynienia z poparzeniem i tak dużą raną, ale coś musi być dobrze w akwarium, skoro tak ładnie się goi. Napewno blizna pozostanie, ale ryba żyje i to najważniejsze
Basia Gajowa
Sposobem go !!!!! Najlepiej na dwie siatki (jedna nieruchoma, druga powoli zagania).Gajowa pisze: ..... nie jest tak łatwo złapać dzikuska. ........
PS. A swoją drogą to na przyszłośc' te grzałki powinniście czymś zabezpieczyc' . Szkoda takich śliczności !!! Krzysiu dawno powiniec coś zadziałac'. Nie wiem czy jakąś ażurową obudową, np. z bambusowych palików, czy też, na wzór tzw. kompaktów, schładzac' strumieniem wody z filtra ?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości