Wątroba wołowa
Moderatorzy: krisaczek, mkozubski
- DISPAR
- entuzjasta
- Posty: 483
- Rejestracja: 11 gru 2004, 13:47
- Imie i Nazwisko: Dariusz Łupiński
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Łosice
- Lokalizacja: Łosice
- Kontaktowanie:
Wątroba wołowa
Już od dłuższego czasu plącze mi sie po głowie myśl o tym, żeby do pokarmów dla paletek dodawać watrobę wołową lub drobiową. Czytałem o niej zarówno we wcześniejszych publikacjach akwarystycznych jak i obszerniej w książce Andrzeja Sieniawskiego ,, Zdrowe dyskowce" Tom I.
Jest bogatym żródłem witamin z grupy B, a także innych witamin. Mam zamiar zacząć podawać to swoim rybom z chwilą gdy zdobędę wątrobę ze zwierząt karmionych naturalnymi paszami bez dodatków. Czy któryś z kolegów stosuje ją jako dodatek do pokarmów?
Jest bogatym żródłem witamin z grupy B, a także innych witamin. Mam zamiar zacząć podawać to swoim rybom z chwilą gdy zdobędę wątrobę ze zwierząt karmionych naturalnymi paszami bez dodatków. Czy któryś z kolegów stosuje ją jako dodatek do pokarmów?
- slawol
- członek PKMD
- Posty: 258
- Rejestracja: 06 cze 2006, 20:46
- Imie i Nazwisko: Sławomir Gruszka
- Lokalizacja: Poznań
Paletek nie karmiłem więc nie mogę nic powiedzieć, natomiast był okres w mojej przygodzie z akwarystyką że miałem tylko czerwonego neona, i wtedy głównym daniem była właśnie wątroba, ale cielęca, efekt fenomenalny,bardzo szybki przyrost. Obawiam się jednak że wątroba wołowa ze zwierząt karmionych paszami naturalnymi jest w praktyce trudne do zdobycia.
- DISPAR
- entuzjasta
- Posty: 483
- Rejestracja: 11 gru 2004, 13:47
- Imie i Nazwisko: Dariusz Łupiński
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Łosice
- Lokalizacja: Łosice
- Kontaktowanie:
Mam możliwość zdobycia wątroby z młodego drobiu hodowanego na wsi na naturalnych pokarmach - ,,tak jak to kiedyś bywało". Spróbuję tez zdobyć wątrobę cielęcą bo na naszej wschodniej Polsce nowoczesne rolnictwo nie rozwineło jeszcze zbyt mocno ,,skrzydeł". Jeśli będę widział jakieś pozytywne efekty karmienia pokarmem z dodatkiem wątroby to opiszę to na forum.
- cocoloco
- entuzjasta
- Posty: 2381
- Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
- Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
- Lokalizacja: krotoszyn
- Kontaktowanie:
Teraz napiszę coś, co u niejednego z Was spowoduje ostry protest i polemikę.
Pracuję w branży rolnej i tak się składa, że na bieżąco mam do czynienia z badaniami opiniami oraz produkcją drobiarską w naszym kraju.
Naprawdę, czego ja nigdy nie zrobię to nawet kury nie kupię na targu jak nie zobaczę gospodarstwa, z którego ona pochodzi. Nie namówi mnie nikt abym wątróbkę z wiejskiej kurki moim dyskowcom zaproponował. Może przed wojną to z zamkniętymi oczkami, ale teraz zdecydowanie nie. Ekologiczna kurka, bo pochodzi ze wsi. BZDURA!!!
Widziałem badania tych kur - normy metali ciężkich przekroczone 1000 krotne dziwne, że nie świeci;). Badania prowadzone na kilku uczelniach w kraju wykazały że 81 % kur przeznaczonych do badań karmionych "naturalnymi metodami" ( ta nazwa to chyba znaczy, że kura ma sobie żarcie poszukać ) nie powinna być przeznaczona do spożycia.
Jaką mamy wieś i jak szybko i jaki sposób się modernizuje mało kto, potrafi sobie wyobrazić?. Więc ja opiszę zachwalane wiejskie kurki, w jakich warunkach żyją.
Gospodarstwo rolnie wiadomo maszyny oraz mała wiata na nawozy jakaś szopka na środki ochrony roślin no i oczywiście parę beczek na ropę i traktor. To typowe nasze gospodarstwo gdzie kurki jedzą naturalne rzeczy a nie jakąś paszę ( zrobioną z pszenicy soji prefiksów), więc kurka chodzi i dziobie, co może dziobnąć. Od czasu do czasu trochę smaru to zdechłego robaka, co w oleju napędowym się wykąpał albo jakąś tam muchę, która nie wytrzymała muchozolu w chlewku.
W Unii Europejskiej, aby uzyskać status gospodarstw ekologicznego należy naprawdę przeprowadzić dużo badań skażenia terenu oraz wyrzucić z obrębu tego gospodarstwa wszelką chemię.
Jak jest u nas możecie sprawdzić sami, gdzie łażą kury w gospodarstwie, co wydziobią, kiedy normalna praktyką jest, że 63 % gospodarstw nie ma kanalizacji. Nie ma też zamkniętego śmietnika, na który trafia wszystko czy to stare lekarstwa czy opakowania po proszkach.
W wątrobie zostanie wszystko - więc ja uważam, że "ekologiczna kura czy indyk" to w naszym kraju absurd a pływające oczka w rosole to jeszcze nie dowód, że zawartość nie jest podobna jak jak na wysypisku śmieci .
Pracuję w branży rolnej i tak się składa, że na bieżąco mam do czynienia z badaniami opiniami oraz produkcją drobiarską w naszym kraju.
Naprawdę, czego ja nigdy nie zrobię to nawet kury nie kupię na targu jak nie zobaczę gospodarstwa, z którego ona pochodzi. Nie namówi mnie nikt abym wątróbkę z wiejskiej kurki moim dyskowcom zaproponował. Może przed wojną to z zamkniętymi oczkami, ale teraz zdecydowanie nie. Ekologiczna kurka, bo pochodzi ze wsi. BZDURA!!!
Widziałem badania tych kur - normy metali ciężkich przekroczone 1000 krotne dziwne, że nie świeci;). Badania prowadzone na kilku uczelniach w kraju wykazały że 81 % kur przeznaczonych do badań karmionych "naturalnymi metodami" ( ta nazwa to chyba znaczy, że kura ma sobie żarcie poszukać ) nie powinna być przeznaczona do spożycia.
Jaką mamy wieś i jak szybko i jaki sposób się modernizuje mało kto, potrafi sobie wyobrazić?. Więc ja opiszę zachwalane wiejskie kurki, w jakich warunkach żyją.
Gospodarstwo rolnie wiadomo maszyny oraz mała wiata na nawozy jakaś szopka na środki ochrony roślin no i oczywiście parę beczek na ropę i traktor. To typowe nasze gospodarstwo gdzie kurki jedzą naturalne rzeczy a nie jakąś paszę ( zrobioną z pszenicy soji prefiksów), więc kurka chodzi i dziobie, co może dziobnąć. Od czasu do czasu trochę smaru to zdechłego robaka, co w oleju napędowym się wykąpał albo jakąś tam muchę, która nie wytrzymała muchozolu w chlewku.
W Unii Europejskiej, aby uzyskać status gospodarstw ekologicznego należy naprawdę przeprowadzić dużo badań skażenia terenu oraz wyrzucić z obrębu tego gospodarstwa wszelką chemię.
Jak jest u nas możecie sprawdzić sami, gdzie łażą kury w gospodarstwie, co wydziobią, kiedy normalna praktyką jest, że 63 % gospodarstw nie ma kanalizacji. Nie ma też zamkniętego śmietnika, na który trafia wszystko czy to stare lekarstwa czy opakowania po proszkach.
W wątrobie zostanie wszystko - więc ja uważam, że "ekologiczna kura czy indyk" to w naszym kraju absurd a pływające oczka w rosole to jeszcze nie dowód, że zawartość nie jest podobna jak jak na wysypisku śmieci .
- banerman
- entuzjasta
- Posty: 223
- Rejestracja: 13 gru 2004, 00:25
- Lokalizacja: Leszczyny
- Kontaktowanie:
Cocoloco, proszę cię, nie strasz mnie
Wczoraj na obiad miałem kurczaka ( uff, to podobno nie to samo co kura )
no i udka a nie wątróbkę.
Żarty, żartami , ale prawdę mówisz, nie trzeba tam być, żeby w to wszystko uwierzyć.
Osobiście to uważam, że daleeeeko nam do jakiś ekologicznych gospodarstw, zdrowej żywności i naturalnych pokarmów.
Jak narazie to tylko "wielkie" hasła reklamowe
Wczoraj na obiad miałem kurczaka ( uff, to podobno nie to samo co kura )
no i udka a nie wątróbkę.
Żarty, żartami , ale prawdę mówisz, nie trzeba tam być, żeby w to wszystko uwierzyć.
Osobiście to uważam, że daleeeeko nam do jakiś ekologicznych gospodarstw, zdrowej żywności i naturalnych pokarmów.
Jak narazie to tylko "wielkie" hasła reklamowe
- DISPAR
- entuzjasta
- Posty: 483
- Rejestracja: 11 gru 2004, 13:47
- Imie i Nazwisko: Dariusz Łupiński
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Łosice
- Lokalizacja: Łosice
- Kontaktowanie:
Z tego co napisał Alek wychodzi, że każda watroba to ,,tykająca bomba toksyczna". Podobnie chyba jest z ochotką i rurecznikiem. Miałem juz małe kłopoty po karmieniu paletek ochotką chociaż na początku uważałem, że to bardzo dobry pokarm. Mając na względzie dobro moich ryb całkowicie rezygnuję z tego pomysłu. Z pomysłu zjadania wieprzowej chyba też zrezygnuję choć lubię ją .
- cocoloco
- entuzjasta
- Posty: 2381
- Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
- Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
- Lokalizacja: krotoszyn
- Kontaktowanie:
Darek nie o to chodzi - w naszym kraju są tysiące ferm drobiarskich . Codziennie na takiej fermie zabija się parę sztuk dla siebie znajomych i znajomych znajomych . Różnica jest taka że dla siebie nie bierze się drobiu leczonego . Nie bierze się też tego co na stymulatorach czy na elektrolitach podbijających wagę . Dla siebie to drób jest odłożony i przechodzi na dietę kukurydza i pszenica . Tam szukaj dobrego surowca . Moim zdaniem jak kupisz wątrobę indyczą w sklepie to na 99% będzie ona lepsza niż od indyka który "biegał po gnoju" .
Unia wymusiła niektóre sprawy już nie ma antybiotyków nie ma cynku czy miedzi w paszach tak jak to bywało kiedyś ale wymusiła tam gdzie drób do uboju podlega rygorystycznym badaniom .
Jotka może udzielić więcej informacji jak wróci z Afryki, chyba że w Tanzanii jego wątróbką jakiś futrzak się zainteresuje .
Unia wymusiła niektóre sprawy już nie ma antybiotyków nie ma cynku czy miedzi w paszach tak jak to bywało kiedyś ale wymusiła tam gdzie drób do uboju podlega rygorystycznym badaniom .
Jotka może udzielić więcej informacji jak wróci z Afryki, chyba że w Tanzanii jego wątróbką jakiś futrzak się zainteresuje .
- cocoloco
- entuzjasta
- Posty: 2381
- Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
- Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
- Lokalizacja: krotoszyn
- Kontaktowanie:
inaczej - 20 lat temu to mieliśmy paszę taką samą jak samochody - bacutil produkował mączkę z wszystkiego co można było ususzyć . Teraz to już inny świat - białe kitle przy produkcji - komputery labolatoria i surowce nie gorsze niż w innych krajach . Zakład odpowiada za przyrosty i zdrowotność zwierząt . Armia weterynarzy , armia kontrolerów .
Mączka mięsna to już przeszłość teraz króluje soja wysokobiałkowa z brazylii , kukurydza ze stanów i pszenica (kontrola jakości jest tak duża że 50% naszej pszenicy nie nadaje się do produkcji pasz - sporysz i grzyby - wraca więc na wieś gdzie świnki i kurki karmione "naturalnymi metodami" nie wybrzydzają).
Dla mnie te naturalne metody to typowy obrazek - pies przy budzie zrobionej z beczki po oleju napędowym żywiony tym co zostanie od obiadu a jak nie zostanie to suchy chleb z wodą .
Kury mają podobnie . Wymiana bydła na mięsne z typowego uniwersalnego zmieniło też jakość wątroby wołowej . No chyba że kupisz z małej ubojni gdzie rolnicy krasulę dowożą bo nie ekonomiczna się zrobiła i za wiązkę słomy nie chce dać 20 litrów mleka . Dobre zakłady dyskwalifikują teką krasulę i jest kierowana na karmę dla lisów .
Nie polecam też mrożonek dostępnych na rynku i to nie dlatego że są niskiej jakości ale przez to ze droga do sklepów nieraz powoduje że towar nie nadaje się już do użytku . Sam widziałem jak w jednym sklepie wyładowano samochód co wrócił z towarem . Mrożonki pływały w opakowaniach ale co tam - przyjdzie klient głupi to kupi . Kupując sprawdź czy w drodze od producenta do odbiorcy jakość została zachowana .
Kupując serce wołowe końskie czy indycze należy je traktować tak jak traktujemy inne towary które sami spozywamy . Data ważności wygląd czy na wątrobie nie ma przebarwień i czy jest świeża . Wtedy możemy zrobić naprawdę dobrą karmę dla paletek a nie "rosłek dla chorego- dobrze ubezpieczonego"
Mączka mięsna to już przeszłość teraz króluje soja wysokobiałkowa z brazylii , kukurydza ze stanów i pszenica (kontrola jakości jest tak duża że 50% naszej pszenicy nie nadaje się do produkcji pasz - sporysz i grzyby - wraca więc na wieś gdzie świnki i kurki karmione "naturalnymi metodami" nie wybrzydzają).
Dla mnie te naturalne metody to typowy obrazek - pies przy budzie zrobionej z beczki po oleju napędowym żywiony tym co zostanie od obiadu a jak nie zostanie to suchy chleb z wodą .
Kury mają podobnie . Wymiana bydła na mięsne z typowego uniwersalnego zmieniło też jakość wątroby wołowej . No chyba że kupisz z małej ubojni gdzie rolnicy krasulę dowożą bo nie ekonomiczna się zrobiła i za wiązkę słomy nie chce dać 20 litrów mleka . Dobre zakłady dyskwalifikują teką krasulę i jest kierowana na karmę dla lisów .
Nie polecam też mrożonek dostępnych na rynku i to nie dlatego że są niskiej jakości ale przez to ze droga do sklepów nieraz powoduje że towar nie nadaje się już do użytku . Sam widziałem jak w jednym sklepie wyładowano samochód co wrócił z towarem . Mrożonki pływały w opakowaniach ale co tam - przyjdzie klient głupi to kupi . Kupując sprawdź czy w drodze od producenta do odbiorcy jakość została zachowana .
Kupując serce wołowe końskie czy indycze należy je traktować tak jak traktujemy inne towary które sami spozywamy . Data ważności wygląd czy na wątrobie nie ma przebarwień i czy jest świeża . Wtedy możemy zrobić naprawdę dobrą karmę dla paletek a nie "rosłek dla chorego- dobrze ubezpieczonego"
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość