Wyprawa na dorsze

Co jeszcze oprócz rybek hodujemy w naszych domach

Moderatorzy: przynenta, krisaczek

Awatar użytkownika
_TOM_
członek PKMD
Posty: 4162
Rejestracja: 09 sie 2006, 12:37
Imie i Nazwisko: Tomek Borowski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Gdynia
Lokalizacja: 3MIASTO

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: _TOM_ » 19 sty 2011, 19:15

Hmmm jestem w kropce ... odezwać sie i pomarudzić, czy przemilczeć i życzyć powodzenia ... ale co tam, powiem co myślę, najwyżej będziesz zły za odmienne zdanie.

250zł od wędkarza to drogo.
znam kutry gdzie 150zł z posiłkami biorą.

łowienie przez amatorów dorsza często na sprzęcie karpiowym albo pożyczanym od szypra lekko zdezelowanym na 90m - 105m słabo sobie wyobrażam.
łowię dorsze na Błatyłtyku od 15 lat, kilkanaścia razy rocznie, co miesiac najrzadziej, ale mi by się nie chciało na 90m łowić, 75 jużmnie dobija, pomijam potrzebę treningu na siłowni z tydzień wcześniej by machac 300-350 gramowym pilkerem na 90m, ale głównie chodzi mi o prąd morza, dryf kutra od wiatru, jak bedzie jedno i drugie spore, a w tych miesiacach będzie na bank, to wyczuć pilkera bicie od dno lub branie będzie trudno, a amatorom będzie raczej strasznie trudno łowić, chyba że na fuksa. taka zabawa zamiast frajdy i jakiejś przygody, bedzie tylko męczarnią i być może chorba morską zakończona.

na sam koniec 6h zasuwać na pierwsze łowisko to masakra jakaś, nie pływac tam się jedzie a łowić, juz 2 godziny do łaowiska to dla mnie daleko ...

ja się nie piszę na takie połowy :)
ale fotorelację chętnie bym zoabczył.

nie chcę robić tutaj konkurencji po moich uwagach byłoby to źle odebrane, ale sugeruję poszukać innego portu lub innego kutra :)

Awatar użytkownika
Marek81
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 754
Rejestracja: 27 lis 2005, 21:28
Imie i Nazwisko: Marek Szymaniak
Miejsce zamieszkania/miasto/: Ząbki
Lokalizacja: Ząbki pod Warszawą
Kontaktowanie:

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: Marek81 » 20 sty 2011, 00:08

Tomek nie sugeruj tylko przedstaw swój sprawdzony plan.
Na pewno to co piszesz jest najszczerszą racją, trzeba być świadomym że nie każdy znosi dobrze bujanie.
Słyszałem już nie jedną historię o chorobie morskiej na kutrze ;)
Ale tak czy siak na pewno było by ciekawie.

Awatar użytkownika
roh
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2083
Rejestracja: 09 maja 2010, 21:49
Imie i Nazwisko: Roman Hadziewicz
Miejsce zamieszkania/miasto/: KĘTRZYN
Lokalizacja: KĘTRZYN
Kontaktowanie:

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: roh » 21 sty 2011, 20:06

Tomek podaj co najmniej jeden powód dla którego miałbym być zły czy też się obrażać. Jak już napisałem z obsadą kutra nawet w moim mieście nie ma żadnych problemów. Ja byłem na dorszu dopiero kilkanaście razy i tylko na kilku 4 kutrach. Rzeczywiście za rejs można zapłacić 100 do 250 zł. Ja o tej porze roku wybieram górną stawkę i 6 godzin do łowiska nie dla frajdy , ale po to właśnie żeby łowić, a nie pukać o dno pilkerem. być może mam szczęście ale na 11 wyjazdów na "Maryśkę" 7 razy miałem taflę(gletę) raz wiała 5 ,a dwa razy3 razy 3-4. Jak widzisz idzie wytrzymać. Niestety wiosną zawsze będę pływał Lady ze względu na to, że tylko tam łowi się w tam czasie dorsza o średniej wadze pow. 3 kg. A rekordy są w granicach 12- 15 kg. To z moich doświadczeń potwierdzonych przez zawodowców, którzy pływają tak jak Ty kilkanaście lat. Mi nie chodzi o to aby kogokolwiek namawiać. Zaproponuj jakiś inny kuter i rejs z minimalną gwarancją kultury obsługi na kutrze i jako takiego połowu, a popłyniemy za 150 zł i na 20 m głębokości. A pilkery o wadze 250 g są jak najbardziej wystarczające. Co do silnego kręgosłupa i bicepsów oraz sprzętu morskiego (nie musi być wysokiej klasy) to oczywiście masz rację. Trafiają się duble na jednego pilkera po 5 kg szt.

Awatar użytkownika
Jeki
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1090
Rejestracja: 01 lip 2005, 07:55
Imie i Nazwisko: Łukasz Osieka
Lokalizacja: Kraków

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: Jeki » 26 sty 2011, 18:07

To zależy od podejścia. Dla weterana lepszą opcją będzie pomęczyć się na 100m i złapać kilkunasto kilowy okaz, dla początkującego proponuję głębokość 20-40m i więcej mniejszych dorszyków, choć i tu trafiają się sztuki po kilka kilo.
Już głębokość 60m przy silnym dryfie wymaga sporego wyczucia i umiejętności i nie polecam dla początkujących.

Awatar użytkownika
hudy
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1138
Rejestracja: 07 gru 2004, 06:07
Imie i Nazwisko: Zbigniew Hudobski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: hudy » 26 sty 2011, 18:27

No dobrze chłopcy, ja rezerwuje sobie tylko konsumpcję :-)

Awatar użytkownika
Marek81
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 754
Rejestracja: 27 lis 2005, 21:28
Imie i Nazwisko: Marek Szymaniak
Miejsce zamieszkania/miasto/: Ząbki
Lokalizacja: Ząbki pod Warszawą
Kontaktowanie:

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: Marek81 » 27 sty 2011, 00:27

Zbyszku kucharz na kutrze, na pewno się ucieszy z pomocnika do skrobania i smażenia dorszy.
I zupkę rybną będziesz polewał ;)
Tak czy siak fajnie by było z Wami jechać na taką wyprawę.

Awatar użytkownika
hudy
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1138
Rejestracja: 07 gru 2004, 06:07
Imie i Nazwisko: Zbigniew Hudobski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: hudy » 27 sty 2011, 17:19

Ja jednak zostanę przy samej konsumpcji. Kucharz znajdzie sobie innego pomocnika.
Nadaję się tylko do takiego wędkowania :mrgreen:
Załączniki
toaletowe-wedkowanie-901_1.jpg
toaletowe-wedkowanie-901_1.jpg (17.52 KiB) Przejrzano 9969 razy

Awatar użytkownika
roh
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2083
Rejestracja: 09 maja 2010, 21:49
Imie i Nazwisko: Roman Hadziewicz
Miejsce zamieszkania/miasto/: KĘTRZYN
Lokalizacja: KĘTRZYN
Kontaktowanie:

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: roh » 28 sty 2011, 19:41

Zbyszek nie zajmuj się innymi czynnościami przy poważnym temacie bo Ci się zwierzak w klopie utopi.

TURYSTA
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1887
Rejestracja: 18 cze 2007, 18:57
Imie i Nazwisko: Jaś i Małgosia
Miejsce zamieszkania/miasto/: Alternatyw 4
Lokalizacja: Trzebinia

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: TURYSTA » 28 sty 2011, 19:56

roh pisze:Zbyszek nie zajmuj się innymi czynnościami przy poważnym temacie bo Ci się zwierzak w klopie utopi.
Myślałem że narobi w buty :)

Awatar użytkownika
_TOM_
członek PKMD
Posty: 4162
Rejestracja: 09 sie 2006, 12:37
Imie i Nazwisko: Tomek Borowski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Gdynia
Lokalizacja: 3MIASTO

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: _TOM_ » 29 sty 2011, 17:43

Byłem wczoraj na dorszach, wypływałem wyjątkowo z Łeby, kuter JURNY, 140zł od osoby z wyżywieniem, ale dobrze że miałem swoje jedzenie, łowiliśmy od 60 do 80m głębokości, 30km od wybrzeża, więc 3 godziny płyneliśmy na łowisko, złamka bo 2 godziny dojazd do Łeby już trwał, więc byłem 5godzin na nogach a jeszcze nic nie łowiłem.

Już dawno za 140zł nie rzygałem tak ostro ... zazwyczaj dobrze znoszę pływanie, ale tym razem 3 tabletki aviomarin nic nie dały, tak bujało, o dziwo wiatr był znośny, temperatura też, nawet słońce wyszło potem, ale rozkołys morza spory około 4 do 5, kuter mały, wiec walka o ustanie z wędka na pokładzie spora.
Ja połowę czasu oddawałem Neptunowi wszytko co zjadłem ... ale gdy sie przespałem na koi przeszlo mi i zacząłem łowić.
W tym momencie 5 kumpli miało po 4-5 dorszy w skrzyniu już, więc dużo nie starciłem śpiąc, z resztą kolejny kolega dalej spał, bo się dalej źle czuł, a zazwyczaj jak i ja nie miał takich kłopotów.

A jeśli chodzi o to co najważniejsze i łowienie, to mój pierwszy zarzut był na 70m pilkerem 300g (inni próbowali na mniejszych pilkerach 120g lub 180g, ale poniżej 250g nikt nie dawał rady stuknąc lżejszymi pilkerami więcej niż 2 razy w dno i już znos był taki że plecionki w kołowrotku brakowało by 3ci raz o dno walnąć).
Ja pierwszy wyrzut i dosłownie pierwsze poderwanie i od razu zacięcie dorszy, dorszy a nie dorsza, bo miałem dublet (dla niewtajemniczonych dublet to 2 dorsze za jednym razem zacięte) spompowanie ich z 80m do powierzchni zmęczyło mnie, bo chorba morska dała w kość. Obsługa kutra kiepska, sam musiałem se ryby odpinać, szukać skrzynki, itd.
Dałem radę oczywiscie, to nie wielki problem, na tym samym napłynięciu zarzuciłem raz jeszcze i znowu był dublet. Więc nieźle, jeden najazd i 4 sztuki.
Jak kolejne 2 wypompowałem z 80m to bolała mnie ręka nie tylko prawa od pompowania wędki, ale nawet i lewa od kręcenia kołowrotkiem.
Na szczęście potem miałem same single na kolejnych napłynięciach.
Najwiekszy singiel jaki złapałem to 3kg dorsz, ale w sumie miałem 2 takie duże i 9 ładnych bolków.
Wtedy dałem se spokój i mimo kolejnych napłynieć nie łowiłem już, bo byłem tak poobijany o walki o pion na kutrze bujającym się mocno a ja z wedką w rękach miałem kłopoty z pionem mimo braku pobierania alkoholu :) no i znowu źle się czuć zacząłem i Neptun wzywał do siebie.
Ludzie mieli niektórzy najlepsi 30 dorszy, inni 20, ale wiekszość wędkarzy tak jak ja kilkanaście dorszy miała. najsłabszy wynik to 4 dorsze ale u 2 wędkarzy tylko tak słabo było.
Żaden 5 czy 7kg dorsz się nie trafił, ale z kontaktu na UKF z innymi kutrami nikt takiego nie trafił wczoraj.

Ja więcej nie płynę na tym kutrze JURNY, wyniki były owszem dobre, ale posiłki i obsługa załamka, jedna toalate nieczynna, a kuter słabo dostosowany do wedkarzy, kubki z kawą spadały, smietniki się wywracały, miejsca na sprzet wedkarzy malo, a wszytko z nich spadało ciągle, do tego 3h na łowisko i potem 4h powrót z łowiska plus 2h w samochodzie do Łeby i powrót też 2h, to ja dziękuję na przyszłość. Ale ja mardzić mogę bo mieszkam w Gdyni i mam bliżej kilkanaście portów skąd wypływają na dorsze codziennie po kilkanascie kutrów.
Fotki mam w telefonie, moze jutro wkleję, jak kabe usb znajdę :)

Nie polecam ludziom z poludnia, amatorom w łapaniu dorsza, takich przygód morskich jak powyżej ja sobie sparwiłem po tylu latach łapania dorszy, bo zamiast fajnej wyprawy morskiej mogą mieć drogą chorobę morską.
Załączniki
RR080dorsz.jpg
RR080dorsz.jpg (23.31 KiB) Przejrzano 9920 razy

Awatar użytkownika
roh
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2083
Rejestracja: 09 maja 2010, 21:49
Imie i Nazwisko: Roman Hadziewicz
Miejsce zamieszkania/miasto/: KĘTRZYN
Lokalizacja: KĘTRZYN
Kontaktowanie:

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: roh » 30 sty 2011, 12:22

Tomku rozmawiamy z dwóch różnych płaszczyzn:Tobie wypłynąć na morze to tak jak mi na jezioro(Mazury),ale jak wiesz masę wędkarzy jedzie na Mazury po kilkaset kilometrów po to,aby, nierzadko posiedzieć na pomoście(nawet bez łodzi),pomachać kijem przez sobotę i niedzielę i znowu paręset kilometrów do domku. Ja mam to samo z dorszem. Jadę do Ustki 370 km po to, że mam sprawdzony kuter i załogę oraz kapitana, który napływa na wraki za..cie. Na Hel czy do Wejherowa mam parę kilometrów bliżej, ale ja nie mogę sobie pozwolić na eksperymenty bo i tak wracam skonany po dwóch nocach za kółkiem i 12 godzinach pompowania. Dlatego wybieram duży, drogi kuter, bo nawet przy czwórce idzie na nim postać i zanim wpadnie w silny dryf parę razy puknąć o dno. Chociaż uważam, że łowienie przy stanie morza 4-5(nawet na martwej fali)to lekkie przegięcie.Taki duży kuter ma potężne przechyły, ale nie rzuca nim jak łupinką od orzecha.Ja przy tych odległościach pozwalam sobie na wyjazd 4-6 razy w roku.

Awatar użytkownika
roh
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2083
Rejestracja: 09 maja 2010, 21:49
Imie i Nazwisko: Roman Hadziewicz
Miejsce zamieszkania/miasto/: KĘTRZYN
Lokalizacja: KĘTRZYN
Kontaktowanie:

Re: Wyprawa na dorsze

Post autor: roh » 27 lut 2011, 10:57

Przypominam. Dla wszystkich chętnych na dorsza (USTKA) forumowiczów są jeszcze miejsca. Myślę, że do 10 marca zamknę listę chętnych.

Odpowiedz

Wróć do „Nasze drugie hobby”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości