Sklep zoologiczny to trudny temat, sam kiedyś taki planowałem, ale nie podjąłem ryzyka, zbyt duże tutaj w Trójmieście, gdzie rządzi "sieciówką" ZOO Karina.
Przynęta ma rację, w obu przypadkach. Taki sklep to przede wszystkim pies i kot, ale tu też nie do końca jest tak łatwo. Coraz więcej osób zamawia karmy przez internet, tam gdzie jest najtaniej. Sam tak robię. Zamawiam duże opakowania raz na pół roku tam, gdzie w danej chwili jest najtaniej.
Klient na pewno lubi duży wybór, ale to duże nakłady. Powinieneś obserwować co w ogóle schodzi i trzymać właśnie taki asortyment. Znajomy, co prawda z innej branży, zastosował też inną metodę. Przed pierwsze miesiące sprzedawał po kosztach, żeby przyciągnąć klientów. Podobno klient przyzwyczaja się do miejsca i później wraca, nawet jeśli ceny trochę wzrosną. Ale to zapewne ryzykowne. Myślę też, że klienta przyciągają wszelkiego rodzaju promocje, upusty i oferty 3 za 2 i takie tam. Warto też często w sklepie przestawiać asortyment. Bierz przykład z wielkich graczy hipermarketów. Co jakiś czas przestawiają, żeby klient nie chodził utartymi ścieżkami i kupował to, co potrzebuje, tylko wędrował po cąłym sklepie. "Zmiany" w sklepie mówią, że ciągle coś się w nim dzieje, znaczy że musi być ruch i sklep jest dla klienta wtedy atrakcyjniejszy.
Dlatego tak nas przyciągają nowe centra handlowe i sklepy. No chyba, że masz sklep z antykami.
Myślę też, że pytasz w niewłaściwym miejscu. Sklep ZOO to sklep jak wszystkie inne.
Szukaj tematów i porad związanych z kreatywnym marketingiem.
A nie pytasz nas, dziadków na forach. Zapytaj się tutaj, czy ktokolwiek jeździ na przykład Panamerą i czy dorobił się jej na handlu rybami/ZOO. Pewnie, że część osób żyje tutaj z ryb, ale chyba nikt krezusem się nie nazwie. Jeśli nie, to jak ktoś ma Ci doradzić, jak zrobić z tego dobry biznes?