Spirogyra- doświadczenia własne
: 08 sty 2014, 20:22
Witam,
z racji tego, że sam mocno się trudziłem może komuś pomogę. Pewnego razu nabyłem rośliny, przepłukałem i do akwa, za chwilę stwierdziłem, że rosną na nich zielone nitki. Wszystko do kosza, ale po kilku tyg. zobaczyłem pojedyncze nitki na starszych liściach roślin. Trochę mnie zaniepokoiło, mikroskop- charakterystyczne spiralne pętelki wewnątrz nitki- Spirogyra. Czytałem co można, czyszczenie mechaniczne, odmulanie, czyszczenie filtrów, promiennik UV, podmiany wody, zmniejszenie oświetlenia- generalnie wszystko bez rezultatu. W baniaku 720 l brutto 10 Heckli F0, kilkanaście zbrojników i kilkanaście amano. Wesoło zrobiło się w wakacje kiedy wyjechałem na 10 dni. Po powrocie niteczek było mniej więcej tyle co przestrzeni w akwa, wyrzuciłem około połowy wiaderka. Trzeba było sięgnąć po bardziej radykalne środki. Przeczytałem gdzieś na forum, że dobrze działa Femanga Allgen General Stop, dodałem 120% dawki przez 4 tygodnie. Ryby, rośliny i krewetki zniosły terapie bez problemów. Szlag trafił wszystkie glony...oprócz nitek, które to wszystko miały za nic. Dalej przeczytałem, że zaciemnienie- 5 dni zero oświetlenia, akwa zasłonięte tekturą. Pomogło 90% nitek szlag trafił, zostało 10% ...które szybko odrosło Znalazłem info, że EC w wyższych dawkach ubija drania, 4 x dawka standardowa codziennie nie robiło na nitkach wrażenia, powoli zwiększyłem do 8x ...i nic, na szczęście również innym mieszkańcom akwa. (Staurogyne repens straciła trochę starszych liści). No szlag! Postanowiłem działać kompleksowo, 90% roślin zaatakowanych do śmieci, resztę porośniętych roślin przystrzygłem, do filtrów Ketapang (też przeczytałem, że nitki nie specjalnie przepadają), zaciemnienie pełne 7 dni, podmiany -tylko RO + mineralizator, do wody Femanga. Od zdarzenia minęło pół roku, czy wygrałem? Trudno powiedzieć.... gdzieniegdzie pojawiają się krótsze, cieńsze nitki i czekają na mój błąd.
z racji tego, że sam mocno się trudziłem może komuś pomogę. Pewnego razu nabyłem rośliny, przepłukałem i do akwa, za chwilę stwierdziłem, że rosną na nich zielone nitki. Wszystko do kosza, ale po kilku tyg. zobaczyłem pojedyncze nitki na starszych liściach roślin. Trochę mnie zaniepokoiło, mikroskop- charakterystyczne spiralne pętelki wewnątrz nitki- Spirogyra. Czytałem co można, czyszczenie mechaniczne, odmulanie, czyszczenie filtrów, promiennik UV, podmiany wody, zmniejszenie oświetlenia- generalnie wszystko bez rezultatu. W baniaku 720 l brutto 10 Heckli F0, kilkanaście zbrojników i kilkanaście amano. Wesoło zrobiło się w wakacje kiedy wyjechałem na 10 dni. Po powrocie niteczek było mniej więcej tyle co przestrzeni w akwa, wyrzuciłem około połowy wiaderka. Trzeba było sięgnąć po bardziej radykalne środki. Przeczytałem gdzieś na forum, że dobrze działa Femanga Allgen General Stop, dodałem 120% dawki przez 4 tygodnie. Ryby, rośliny i krewetki zniosły terapie bez problemów. Szlag trafił wszystkie glony...oprócz nitek, które to wszystko miały za nic. Dalej przeczytałem, że zaciemnienie- 5 dni zero oświetlenia, akwa zasłonięte tekturą. Pomogło 90% nitek szlag trafił, zostało 10% ...które szybko odrosło Znalazłem info, że EC w wyższych dawkach ubija drania, 4 x dawka standardowa codziennie nie robiło na nitkach wrażenia, powoli zwiększyłem do 8x ...i nic, na szczęście również innym mieszkańcom akwa. (Staurogyne repens straciła trochę starszych liści). No szlag! Postanowiłem działać kompleksowo, 90% roślin zaatakowanych do śmieci, resztę porośniętych roślin przystrzygłem, do filtrów Ketapang (też przeczytałem, że nitki nie specjalnie przepadają), zaciemnienie pełne 7 dni, podmiany -tylko RO + mineralizator, do wody Femanga. Od zdarzenia minęło pół roku, czy wygrałem? Trudno powiedzieć.... gdzieniegdzie pojawiają się krótsze, cieńsze nitki i czekają na mój błąd.