Molinezje.
Moderator: Sylwek
- mak
- senior
- Posty: 113
- Rejestracja: 01 lut 2005, 18:23
- Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
- Kontaktowanie:
Molinezje.
Hej,
aby przechylić szalę zwycięstwa w mojej nieustającej walce z glonami pomyślałem o Molinezjach. Co prawda woda dla dyskowców nie bardzo będzie im zapewne odpowiadać, ale może jednak sobie poradzą. Co sądzicie?
Pozdrowienia,
MAK.
aby przechylić szalę zwycięstwa w mojej nieustającej walce z glonami pomyślałem o Molinezjach. Co prawda woda dla dyskowców nie bardzo będzie im zapewne odpowiadać, ale może jednak sobie poradzą. Co sądzicie?
Pozdrowienia,
MAK.
Obawiam się, że molinezje zajmą się konsumowaniem mięska a nie glonów. Do brudzenia wody też swoje pięć groszy dołożą. Może się okazać, że glonów przybędzie.
Może to trochę pesymityczna wersja ale prawdę powiedziawszy to mnie nigdy nie udało się zwalczyć glonów poprzez wpuszczenie do akwa kolejnych glonożernych stworzeń.
Pozdrawiam
Mislavo
Może to trochę pesymityczna wersja ale prawdę powiedziawszy to mnie nigdy nie udało się zwalczyć glonów poprzez wpuszczenie do akwa kolejnych glonożernych stworzeń.
Pozdrawiam
Mislavo
- mak
- senior
- Posty: 113
- Rejestracja: 01 lut 2005, 18:23
- Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
- Kontaktowanie:
U mnie krewetki w tajemniczy sposób znikają. Nie chcę rzucać niesprawdzonych podejrzeń, ale wydaje mi się, że największy samiec łypał na nie łakomym wzrokiem... Po paru dniach po krewetkach nie było śladu . Otoski mam, kosiarki też (za szybko rosną skubane i potem to już tylko jedzą to, co rzucam dyskom).
Generalnie nie mam jakiejś wielkiej inwacji glonów, ale na liściach jednak meszek jest...
Generalnie nie mam jakiejś wielkiej inwacji glonów, ale na liściach jednak meszek jest...
- mak
- senior
- Posty: 113
- Rejestracja: 01 lut 2005, 18:23
- Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
- Kontaktowanie:
Tego się też obawiam. Być może jednak się uda - mam spora nadfiltrację, włącznie z filtrem hydroponicznym...Mislavo pisze:Obawiam się, że molinezje zajmą się konsumowaniem mięska a nie glonów. Do brudzenia wody też swoje pięć groszy dołożą. Może się okazać, że glonów przybędzie.
Dzisiaj chyba wpuszczę z 10 sztuk i poobserwuję. Dam znać co z tego wynikło...
Pozdrowienia,
MAK.
- rady3
- entuzjasta
- Posty: 1509
- Rejestracja: 06 gru 2004, 16:42
- Imie i Nazwisko: Robert Dreszer
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Stary Białcz
- Lokalizacja: Kościan
- Kontaktowanie:
Hmmm ja bym tego nie robił. Poza tym czy nie uważasz, że coś tu jest nie tak? Z jednej strony chcesz coś zrobić bo uważasz, że masz za dużo glonów, a z drugiej twierdzisz, że masz nadfiltrację. To z kąd. Jeżeli to są niewielkie ilości to ciesz się z równowagi. Akwa bez glonów to martwe akwa. A może boisz się przed sobą przyznać, że po prostu podobają Ci się molinezje. Jest na to wyjście- następne akwa. Naprawdę odradzam to połączenie.
- DISPAR
- entuzjasta
- Posty: 483
- Rejestracja: 11 gru 2004, 13:47
- Imie i Nazwisko: Dariusz Łupiński
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Łosice
- Lokalizacja: Łosice
- Kontaktowanie:
Miałem wczesną wiosną atak różnych glonów ze względu na świeżo założone akwarium. Będąc na giełdzie w Łodzi kupiłem cały woreczek molinezji (20szt.) i po tygodniowej kwarantannie wpuściłem je do akwa. Chodziło mi o pozbycie się glonów zielonych (włoskowate i plechowate) porastających liscie L.repens i H. leucocephala w ich przypowierzchowej wysokości. Nie ruszały tego ani otoski ani kosiarki. Molinezje bardzo szybko poradziły sobie z tym glonem i mam spokój do dzisiaj. Nie miałem z nimi żadnych problemów poza jednym - ciągle musiałem odławiać młode i rozdawać znajomym. Nie zauwazyłem żeby skubały mi paletki, a tarło w akwa mam dość często. Ale dość wysoka temperatura nie służy molinezjom i w ciągu dwóch miesięcy połowa z nich przeniosła się na tamten swiat. Pozostałą reszte odłowiłem gdy problem z glonami zniknął. Jest też kwestia kwarantanny i przenoszenia chorób przez molinezje - ja trafiłem na zdrowe, ale ktoś inny może nie trafić. Ryzyko jest zawsze, ale jako glonożercy to jedne z najlepszych ryb na ten rodzaj glonów.
- Ambra
- członek PKMD
- Posty: 2479
- Rejestracja: 06 gru 2004, 20:25
- Imie i Nazwisko: Andrzej Sieniawski
- Miejsce zamieszkania/miasto/: 07-401 Laskowiec
- Lokalizacja: Laskowiec
No to daj szansę krewetkom, czyli zrób im dużo kryjówek na dnie.mak pisze:U mnie krewetki w tajemniczy sposób znikają. ...
Molinezja jest rozwiązaniem, ale jedynie "bleck molly" wytrzyma kwaśną wodę. Nie będzie to dla niej kurort, ale zawsze...............
Po pewnym czasie mogą Ci zacząć hudnąć i zaprezentować "taniec św. Wita", ewentualnie "hybotkę".
Przykry widok..............
Zasadą jest jednak, że w przyrodzie nie ma zasad więc może jedynie kraczę.
- mak
- senior
- Posty: 113
- Rejestracja: 01 lut 2005, 18:23
- Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
- Kontaktowanie:
Dzięki wszystkim za rady!
Zdecydowałem się na wpuszczenie 10 sztuk Black Molly. Jak na razie po prostu rewelacja. Głównym zajęciem Molinezji jest oskubywanie liści z glonów. Dla dyskowców praktycznie nie istnieją i vice versa...
Jeśli tak dalej pójdzie, to zostaną na stałe i to chyba we większej ilości... no ale zobaczymy, czy ta sielanka będzie trwała nadal i czy nie będzie miała skutków ubocznych...
Pozdrowienia,
MAK.
Zdecydowałem się na wpuszczenie 10 sztuk Black Molly. Jak na razie po prostu rewelacja. Głównym zajęciem Molinezji jest oskubywanie liści z glonów. Dla dyskowców praktycznie nie istnieją i vice versa...
Jeśli tak dalej pójdzie, to zostaną na stałe i to chyba we większej ilości... no ale zobaczymy, czy ta sielanka będzie trwała nadal i czy nie będzie miała skutków ubocznych...
Pozdrowienia,
MAK.
Molinezje to moim zdaniem jedne z najlepszych rub na glony, pod jednym warunkiem - że są głodne. W akwa z paletami to one głodne nie będą.
Rady3 napisałże akwa bez glonów to martwe akwa. Z tym się nie zgodzę, mam taki jeden zbiornik w którym glonów nie ma prawie zupełnie. Pisze prawie bo okiem nieuzbrojonym dojrzeć glona w tym akwa się nie da. A zbiornik robi niesamowite wrażenie bo wszystko wygląda w nim jakby było wyszorowane, połyskujące, wręcz polakierowane. A najgorsze jest to że niebardzo wiem dlaczego w tym akwa nie ma glonów,nie wiem jak ja to zrobiłem. W każdym bądź razie kilka molonezji w nim pływa, ale to chyba nie jedynie ich zasługa.
Rady3 napisałże akwa bez glonów to martwe akwa. Z tym się nie zgodzę, mam taki jeden zbiornik w którym glonów nie ma prawie zupełnie. Pisze prawie bo okiem nieuzbrojonym dojrzeć glona w tym akwa się nie da. A zbiornik robi niesamowite wrażenie bo wszystko wygląda w nim jakby było wyszorowane, połyskujące, wręcz polakierowane. A najgorsze jest to że niebardzo wiem dlaczego w tym akwa nie ma glonów,nie wiem jak ja to zrobiłem. W każdym bądź razie kilka molonezji w nim pływa, ale to chyba nie jedynie ich zasługa.
- MarSz
- senior
- Posty: 159
- Rejestracja: 05 mar 2005, 17:59
- Imie i Nazwisko: Marek Szurpik
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Bielsk Podlaski
- Lokalizacja: Bielsk Podlaski
- Kontaktowanie:
To ja też dołoże swoje trzy grosze. Przy starcie 800tki walczyłem z glonami, a że molinezje są bardzo skuteczne w walce z nimi wiem od dawna, więc poprosiłem kolegi o czarne diabełki który miał ich zatrzęsienie i dostałem około 20-30 molinezji od 2 do 3cm. Nie przesadzam ale one dosłownie jadły glony jak kombajny robiąc przy tym mase zielonej kupy tylko jedno ale i te ale zapamiętam na długo. Wszystkie palety jak jedna a miałem ich wtedy 15 zachorowały po tygodniu od ich wpuszczenia:?. W owym czasie wsadziłem również do akwarium troche nowych roślin z allegro i to właśnie rośliny podjrzewałem o zawleczenie jakiegoś syfu, ale po kilku rozmowach z bardziej doświadczonymi kolegami od palet, usłyszalem coś takiego:
Molinezje do palet człowieku coś ty narobił, i wtedy oblał mnie zimny pot, ponieważ przez te skuteczne, czarne glonojady załatwiłem szpital dla moich płaskich piękności.
Zaczołem szperać w skrętce pięciostopniowej i znalazłem informacje na temat chorób przenoszonych przez molinezje. Podobno nie ma zdrowj molinezji jest tylko molinezja która żyje z pasożytami bezobiawowo jako niby zdrowa ryba i przy okazji palety załapały momentalnie syf nieświadomie przywleczony przez swojego Pana czyli mnie
Przypadek pech nie wiem ręki nie dam że to nowonabyte rośliny wsadzone bez odkażenia zaraziły mi ryby, już nie raz dawałem nowe rośliny bez takich zabiegów i było OK, ale "doputy dzban wode nosi, póki mu się ucho nie urwie"
"Wywaliłem" wszystkie molinezje, a rośliny bez długiej kąpieli w błękicie nie wsadze nigdy do akwarium z paletami.
Molinezje do palet człowieku coś ty narobił, i wtedy oblał mnie zimny pot, ponieważ przez te skuteczne, czarne glonojady załatwiłem szpital dla moich płaskich piękności.
Zaczołem szperać w skrętce pięciostopniowej i znalazłem informacje na temat chorób przenoszonych przez molinezje. Podobno nie ma zdrowj molinezji jest tylko molinezja która żyje z pasożytami bezobiawowo jako niby zdrowa ryba i przy okazji palety załapały momentalnie syf nieświadomie przywleczony przez swojego Pana czyli mnie
Przypadek pech nie wiem ręki nie dam że to nowonabyte rośliny wsadzone bez odkażenia zaraziły mi ryby, już nie raz dawałem nowe rośliny bez takich zabiegów i było OK, ale "doputy dzban wode nosi, póki mu się ucho nie urwie"
"Wywaliłem" wszystkie molinezje, a rośliny bez długiej kąpieli w błękicie nie wsadze nigdy do akwarium z paletami.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości