Bardzo chore ryby

Choroby dyskowców, sposoby leczenia oraz leki, diagnoza za pomocą mikroskopu.

Moderatorzy: niki 28, _TOM_, Kazimierz1961

Wikam
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:02
Imie i Nazwisko: kamila kamila
Miejsce zamieszkania/miasto/: Katowice

Bardzo chore ryby

Post autor: Wikam » 21 sty 2020, 12:23

Dzień dobry,
Przepraszam za długi post ale chodzi mi o przedstawienie dokładne skąd pochodzi mój kretynizm nabyty.
Nigdy nie lubiłam akwariów. Mąż za to jak najbardziej. Przełamałam się, założył akwa morskie. Było z nim trochę problemów jednak po czasie wszystko się ustabilizowało. Zbiornik posiadał około 2 lata, musiał zlikwidować gdyż wyjeżdżaliśmy za granicę. Nie powiem, żal mi bardzo było. Mnie - przeciwniczce. Minęło kilka lat i jakoś z 4 miesiące temu mąż znowu "podszedł" do zakładania akwa. Tym razem padło na zbiornik holenderski. Jakoś sobie mąż wyedukował, że to będzie tańsze, łatwiejsze, mniej wymagające etc. (taaa......;)) No dobra, zgodziłam się choć w ogóle nie chciałam. A już zwłaszcza jak pomyślałam o rybkach typu galaxy, neonki, glonojady. No bleee! Staneło więc na tym, że mąż sobie sadzi w akwa jakieś trawki i pierdoły a ja wybieram sobie rybki! Po tych morskich, które posiadałam ciężko było zdecydować się na coś równie pięknego a słodkowodnego. Ale(!) wypatrzyłam! Są! Otóż one - paletki! Mąz oponował, ostrzegał, mówił, że nie dam rady, że zbiornik nie dostosowany ale wiadomo - uparła się baba i koniec :/ Oczywiście coś tam poczytałam o tych dyskowcach ale uznałam - taaa....delikatne, wyamagające - no bez jaj, to tylko ryby. Dwa miesiące po założeniu akwarium pojechałam po paletki. Do hodowcy w Chorzowie. Nabyłam cztery okazy. Początki - rybki płochliwe, chowały się. Po miesiącu trzy pływały swobodnie, czwarta red rose ciągle odizolowana, przestraszona. Nie byłam w stanie ocenić jaką robi kupę i czy w ogóle robi bo nie jadła. Tzn. chęci miała, pokarm pyszczkiem łapała ale za każdym razem go wypluwała. Tydzień siódmy i ósmy - ryba pływała dośc swobodnie, nadal nie jadła, była już mega wychudzona a płetwy z każdym dniem były co raz bardziej wystrzępione. Ogólnie plywająca śmierć, nie mozna było na to patrzeć. Wyczytałam o martwicy płetw, podałam FMC, nic to nie dało. Było mi tak cholernie przykro, że wydzwoniłam chyba wiekszość wetów w Katowicach. Nikt nie chciał przyjąć rybki ani przepisać metronidazolu. Rybę odlowiłam (bez sensu żeby się męczyła) ...i wpadłam w histerię bo nie spodziewałam się, że tak te paletki polubię :( I gdyby na tym historia się zamknęła byłoby spoko. Ale nie. Mąż niby się nade mną ulitował i powiedział, że rybę mi "odkupi" a nadto weźmie jeszcze jedną. Teść zakłada wielkie akwarium miał ode mnie wziąc 2 paletki. Pojechał luby do innej hodowli kupił melona i kobalta. Katowice, p. Andrzej, pan znany mi m.in z YT. I co zrobiłam ja? Tepa, głupia, przywalona krowa? Aklimatyzowałam cały dzień i wpuściłam nowe nabytki do starych koleżanek. Oj jak było fajnie....Dwa dni siedziałam z łbem pustym przyklejonym do akwa i się jarałam jak sie dziewczyny(?) polubiły. Co było potem to się Państwo domyslają. Około 4 dni temu kolejno;
- 2 stare palety zaczęły pływać przy dnie i pokładać się na boku...jakby zdechły! Do tego żagle całkowicie złozone.
- 1 stara paleta żywa, energiczna ale tylna płetwa zaczęła się strzępić
- 1 nowa paleta jw. tyle, że z mniejszym nasileniem
- 1 nowa - całkowicie zdrowa
Jeść, jadły ale całe były pokryte jakby mgłą. Nalotem. Jedna to jakby gnić zaczęła :(
Nie wiedziałam co robić, szybko nowe akwarium, ryby odłowiłam i :
Woda 33 stopnie, zasolona (wg. tego co wyczytałam na forach), akwa zaciemnione, mocno napowietrzone, podana tabletka (1 na 100l - tyle ma nowe wakwa) nadmanganianu. I wczoraj w końcu było lepiej. Rybki pływały, jadły, na dwóch mozna było jeszcze zobaczyć białe - mgliste duże naloty - na płetwach. Miałam dzisiaj znowu podac tabletkę. Radzę sobie jak umiem...
Ale(!!!) dzisiaj wstałam a u nas gorzej! Ryby raczej stoją w miejscu, maluuutko jedzą, na dwóch najsłybszych widzę, że nalot powrócił a wręcz jest większy. Wkładam ten pusty łeb niemal do akwarium i mimo, że siedzą schowane za pompką to widzę , że są wysypane białymi nawet nie kulkami....plamami? Oczywiście czytałam o oodinozie ale czy to to? Dlaczego jest gorzej?
Bardzo proszę Państwa o pomoc. Starsznie mi zależy żeby rybki uratować, bardzo żałuje swojego lekkomyslnego postępowania. Nie sądziłam, że tak mocno będzie mi zależeć na nich :(
W kwestii akwa w którym mieszkały an codzień - 180l, woda RO, co2, no3 w normie. Tak wiem, że odp "norma" Państwa denerwuje ale tym zajmuje się mąż i zawsze biegał za mną i się chwalił z jakimiś pojemniczkami i karteluszkami, że wszystko ma po prostu extra :roll: Zresztą przez dwa miesiące wszysto było okey....Zmieniło sie po zakupie dwóch nowych paletek. Z czego powtórzę jedna niemal zdrowa.
Załzcam zdj rybek po zakupie,, teraz nie jestem w stanie zrobić nowego :/

Za wszelkie wskazówki dziękuję!
Załączniki
rybki.jpg
rybki.jpg (155.81 KiB) Przejrzano 7968 razy

Wikam
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:02
Imie i Nazwisko: kamila kamila
Miejsce zamieszkania/miasto/: Katowice

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: Wikam » 21 sty 2020, 17:47

Udało mi się zrobić 2 zdjęcia. Prawie nic na nich nie widac, może jednak wprawne oko coś dojrzy. Wodą mętna(?) z powodu nadmanganianu.
Załączniki
r2.jpg
r2.jpg (48.88 KiB) Przejrzano 7965 razy
r1.jpg
r1.jpg (71.19 KiB) Przejrzano 7965 razy

Awatar użytkownika
Kazimierz1961
członek PKMD
Posty: 368
Rejestracja: 02 sty 2012, 16:24
Imie i Nazwisko: Kazimierz Kraćkowski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Rawa Mazowiecka
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: Kazimierz1961 » 21 sty 2020, 20:11

Witam. Pierwszym błędem było wpuszczenie ryb (dyskowców) do zbiornika typu "holender". Na takie połączenie nawet zawansowani nie podejmują się chyba tylko do zrobienia zdjęć jak to ładnie wyglądają dyskowce w takim zbiorniku. Dyskowce dostają karmę składającą się z serca wołowego lub indyczego, który spadając w gąszcz trawnika nie jest pobierany. Były to jeszcze małe ryby które należy kilka razy dziennie karmić aby coś z nich było.
Następnym błędem było połączenie nowych ryb z poprzednimy bo prawdopodobnie nastąpił konflikt bakteryjny i ryby zrobiły się ciemne bez chęci do jedzenia, pozwijane płetwy. Widzę że jesteś z Katowic więc masz tam kolegę z naszego Klubu (mieszka na ochojcu) to może odezwie się i pomoże, bo zdjęcia tych ryb to wróżenie z kart co im dolega i jak je teraz leczyć. On ma i metronidazol jeżeli mają wiciowce.

Wikam
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:02
Imie i Nazwisko: kamila kamila
Miejsce zamieszkania/miasto/: Katowice

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: Wikam » 21 sty 2020, 22:16

Serdecznie dziękuję Panu za odp! :)
Paletki dostawały karmę mrożoną, która polecił hodowca. Zjadały z tego bardzo wiele bądż wszytko No3 było na poziomie 5 z tego co mówi mąż.
Na ten czas rybki się rozpływały ale tak samo było wczoraj wieczorem. Przez kilka godzin patrzyłam w akwarium i w pewnych momentach na rybkach dwóch widziałam wysypany "grysik". Też bardziej postrzępione płetwy. Sama już nie wiem bo nie odstępuje od nich i każdy ruch interpretuje na milion sposobów :( Szukam póki co na jutro sprzedawcy trypaflawiny w Kato bądż omniforte , nie wiem gdzie dostanę siarczan miedzi...Czekam na wskazówki :(

Wikam
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:02
Imie i Nazwisko: kamila kamila
Miejsce zamieszkania/miasto/: Katowice

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: Wikam » 22 sty 2020, 21:32

O 4.00 nad ranem jedna rybka zdechła :( Była to Lagunka, rybka bardzo sprytna i wydawałoby się w najlepszej kondycji. Reszta bez zmian. Siedzą biedaki w ciemnym akwa a serce pęka. Jedzą ale mniej niz zazwyczaj. Kupki ciemne. Czytałam o konflikcie o którym wspomniał p. Kazimierz i faktycznie wszystko na to wskazuje. Bezczynnie siedzieć nie mogę więc kombinuję jak koń pod górę. Woda dzisiaj podmieniona i zaaplikowana trypaflawina. W piątek dostanę Bactopur. Po co? No chyba po to aby był pod ręką jeśli NIC nie zacznie się zmieniać. W końcu stanie się tak, że jak rybki nie padną same z powodu choroby to padną przeze mnie :( Tzn tak czy owak chorują przeze mnie ale w końcu przesadzę z tymi lekami. Tylko jw. czekac i nie robić nic? Ojj...ciężka sprawa. Przede mną kolejna bezsenna noc.

Awatar użytkownika
przynenta
zarząd pkmd
Posty: 3400
Rejestracja: 28 gru 2005, 11:00
Imie i Nazwisko: Tomasz Uler
Miejsce zamieszkania/miasto/: Pruszków
Lokalizacja: Pruszków
Kontaktowanie:

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: przynenta » 22 sty 2020, 22:12

Jeżeli masz je już w sterylnym, daj 300 gr/100 l soli niejodowanej, silnie napowietrzaj i podnieść temp. stopniowo na razie do 32 st. obserwuj. Sól ma to do siebie, że jest najmniej inwazyjna. Każdy lek to osłabienie ryb.

Wikam
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:02
Imie i Nazwisko: kamila kamila
Miejsce zamieszkania/miasto/: Katowice

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: Wikam » 22 sty 2020, 22:32

Wszystko co Pan podpowiada stosuję od kilku dni ... i jak pisałam nic się nie zmienia :( No chyba, że miała być sama sól bez nadmanganianów i innych. Ale sama solą przy takich dolegliwościach? Ponadto jedna z rybek wydaję się całkiem zdrowa i nie wiem czy ją nadal trzymac w ww. czy odławiać do akwa macierzystego. Kolejna zaś, już przed transportem do akwa sterylnego po dziś dzień pokłada się pzred innymi rybkami i macha/trzepie ogonkiem :shock: Oczywiście czytałam o amorach etc. ale to chyba za małe rybki ... Niemniej na ojaw chorobowy to nie wyglada...

Awatar użytkownika
przynenta
zarząd pkmd
Posty: 3400
Rejestracja: 28 gru 2005, 11:00
Imie i Nazwisko: Tomasz Uler
Miejsce zamieszkania/miasto/: Pruszków
Lokalizacja: Pruszków
Kontaktowanie:

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: przynenta » 22 sty 2020, 23:14

Pierwsza sprawa, jak nie ma pewnej diagnozy to nie można dawać leków na oślep.
Nadmanganian nie łączymy z innymi. Widać, że problem jest już w ogólnym. Proponuję iść do weterynarza po receptę na furaginę i zastosować 1 tab na 50 L. Objawy bakteryjne i inne np. skrzelowce nie są widoczne na rybach o jasnych kolorach. Turkusy itp. są idealnym testerem w zbiorniku.

Radzę nie szaleć z lekami, robić duże podmiany wody o podobnych parametrach i obserwować.

Awatar użytkownika
krisaczek
zarząd pkmd
Posty: 1259
Rejestracja: 10 lut 2007, 14:47
Imie i Nazwisko: Krzysztof Kluczka
Miejsce zamieszkania/miasto/: Katowice
Lokalizacja: Katowice

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: krisaczek » 24 sty 2020, 15:39

Klasyczne objawy konfliktu bakteryjnego.
Tomek furagine dostaniesz bez recepty ale ona nie pomoże.
Trzeba silnego środka przeciwbakteryjnego.
Albo pilnie wykapac ryby w produkcie fishcare firmy Discusfood ( można go dostać w sklepie zoologicznym hodowcy z chorzowa )
Albo zastosować baktoforte firmy serra ( lepszym rozwiązaniem byłby bactopur direct ale ciężko go dostać w pl)
Przed podaniem jakiegokolwiek nowego leku podmienić minimum 50 procent wody i przefiltrować przez węgiel aktywny. Potem podajemy nowy lek.
Kąpiel w fishcare zgodnie z opisem na ulotce.
Można dzwonić pomogę ile będę mógł 603 203 757.

Wikam
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:02
Imie i Nazwisko: kamila kamila
Miejsce zamieszkania/miasto/: Katowice

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: Wikam » 24 sty 2020, 21:55

Dobry wieczór :)

Ryby nadal żyją , póki co :( Płochliwe, schowane (zazwyczaj), mało jedzą. Myślę jednak, że może to byc skutek kuracji, którą im zafundowałam. Paletka najbardziej chora, wydaje mi się jakby wyglądała ciut lepiej.
Ja pisałam, że do akwa wlałam trypaflawinę. Chciałam zrobić kąpiel długotrwałą. Dzisiaj trzeci dzień, podmieniłam ponad 50% wody. Wiem, że bombarduje te ryby specyfikami ale nic innego nie przychodzi mi do głowy. Ponadto(!) przedwczoraj kupiłam to o czym Pan pisze (baktoforte). Wstawiam zdjęcie. Miało przyjść dzisiaj, niestety kuriera nie było. Liczę na to, że najdalej w pon lek będzie.
Pytanie zatem - skoro w wodzie jest jeszcze trypaflawina to czy do pon. robić kolejne podmiany? I w jakiej ilości?

No i "hit". To co stało się wczoraj totalnie mną wstrząsnęło. Ryba - pigeon, ryba, którą mam od 2 miesięcy, która nie wykazywała ŻADNYCH dolegliwości, pieknie sie wybarwiała etc. zaprezentowala coś co wbiło mnie w ziemię. Ja non stop patrzę w te rybki więc wiem dokładnie co robią. I tak Grzebyk (tak się nazywa ;)) troszkę wczoraj pojadł, zrobił 3 ciemne kupki a pod wieczór z jego skrzela wystawała "nitka". Nitka biała "robakowata" gdzieś na 3 cm? Cienkie długie białe coś! Nie wiedziałam co robić! Czy rybę wyciągać i z kolei TO z niej wyciagać? A czy ja to mogę wyjąć? A może ja to urwę a nie powinnam? Zresztą nieważne bo nim ja się namysliłam Grzebyk zassał to ..tym skrzelem? i to zaczęło wychodzić pyszczkiem! Tzn. wypluwał to i zasysał, wypluwał i zasysał i tak przez kilkanaście minut! To miało długość w pewnych momentach z 4cm i NIE ani razu nie wypluł tego do końca. W końcu przestał a dzsiaj rano pływało to w akwarium. Może to było TO może to było co innego a TAMTO w nim siedzi?! Wyłowiłam TO bo chciałam zrobić zdjęcie, nawet naszykowałam pojemniczek na to ale po ułożeniu stworzenia na papier ono się jakby rozwaliło. Każde podejście do tego z pęsetą skutkowało rozerwaniem. Miało to z 6cm i było żółte - pewnie w skutek zabarwienia trypaflawiną? Pamiętając o nicieniach i wiciowcach przyjrzałam się temu uważnie. Tzn, założyłam , że to nie powyżej wymienione. Bo skoro Państwo badają to pod mikroskopem to ja bym miała takie ogromne?! Obstawiłam tasiemca. Ale ani to segmentów nie miało, ani spłaszczone nie było....Obła dźdżownica w pomniejszeniu to była. Jednak cóż - moje oko to nie mikroskop.
Zatem - czy konflikt bakteryjny mógł upośledzić odporność "starych" ryb na tyle, że aktywował się tasiemiec co to skrzelem czy pyszczkiem wychodził? No szok! A może to inny robal? A może nie robal...ale co innego mogłoby to być.... Aha! Córka ma bojownika, którego teść uraczył ochotką. Oczywiście nikt w domu nie przyznaje się do uraczenia nią MOICH ryb.

Dziękuję Panu raz jeszcze za pomoc i dodatkowo nr telefonu! Doceniam, postaram się nie nadwyrężać Pana cierpliwości :)
Załączniki
sera.jpg
sera.jpg (31.13 KiB) Przejrzano 7868 razy
Ostatnio zmieniony 25 sty 2020, 00:19 przez Wikam, łącznie zmieniany 1 raz.

Wikam
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:02
Imie i Nazwisko: kamila kamila
Miejsce zamieszkania/miasto/: Katowice

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: Wikam » 24 sty 2020, 22:02

Nie wiem jak umieścić tu na forum filmik bo ja nagrałam (jak juz się ocknęłam) jak ta paletka pluje robalem. Słabo jakość etc. ale można zobaczyć, że się nie mylę i nie ściemniam ;)

Do tego foto najbardziej chorej. Jasne plamy to nie efekt aparatu, to zdj, zrobione pod kątem tak aby było widać co jej dolega. Ona nie jest tak ciemna, barwy ma jasne. Tak sie ułożyła...
Załączniki
chora rybka.jpg
chora rybka.jpg (67.67 KiB) Przejrzano 7857 razy

Wikam
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:02
Imie i Nazwisko: kamila kamila
Miejsce zamieszkania/miasto/: Katowice

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: Wikam » 24 sty 2020, 23:57

Przepraszam za spam dodaje jej zdj z "normalnej"pozycji. Podkreślam kolor i tak dziwny poprze leki i fatalną lampę.
Załączniki
pal.jpg
pal.jpg (69.96 KiB) Przejrzano 7843 razy
brown.jpg
brown.jpg (62.21 KiB) Przejrzano 7856 razy

Wikam
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:02
Imie i Nazwisko: kamila kamila
Miejsce zamieszkania/miasto/: Katowice

Re: Bardzo chore ryby

Post autor: Wikam » 03 lut 2020, 16:44

Dzien dobry! :)
Bactoforte do mnie nie dotarło. Sprzedawca - podwodny_net, leku nie posiadał za to przez tydzień mnie zbywał. Przesyłkę chciał nadać dopiero w ub. piątek (czyli tydzień po tym kiedy miała być u mnie), uznałam jednak, że nie ma to już sensu.
Otóż - ryby wyzdrowiały. Tak zakładam. Wyglądają NORMALNIE, jedzą normalnie, załatwiają się normalnie etc. No "tasiemce" też się już nie pojawiły :?
Zastanawiam sie czy to nie była....prosze się nie śmiać....kupa. Były momenty, że rybki kilka razy załatwiły się właśnie długiiimi białymi kupami. Nie, nie galaretowatymi, nie, nie trwało to długo. No na teraz te szczegółowo omawiane przeze mnie kupy są normalne.
Podsumowując - ryby pływały długo w trypaflawinie a od hmm....3 dni w wodzie sukcesywnie podmienianej ze zbiornika ogólnego. Jutro chyba do niego wrócą bo właściwie i tak pływają w wodzie z niego.

Teraz chciałabym spytac o inną rzecz. Zostałam z 4 rybami. Dwie kupione u hodowcy z Chorzowa, dwie u p. Andrzeja. Od nich zaczął się konflikt. Z czego z pierwszego zakupu z Chorzowa jedna rybka zdechła.
Chciałabym dokupić jeszcze 2 ryby. Póki 4 które mam są małe. I chciałabym na sześciu zamknąc całą obsadę zbiornika.
U kogo dokupiąc te 2 ryby? U którego hodowcy? A może powinnam już NIC nie dokupować bo może się to skończyć jak tym razem?
Jeśli mogę dokupić, to za jaki czas? A jak już kupię to co im zaaplikować (mlp?) do kwarantanny tak żeby konflikt NIE NASTĄPIŁ?

Dziękuję, pozdrawiam! :)

Odpowiedz

Wróć do „Choroby, Leczenie i Mikroskop”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości