Re: Pleśniawka?
: 17 kwie 2023, 20:51
Nie zgodzę się z Tobą.
Wiciowce, to nie bakterie, a pasożyty.
Całkowicie do wyleczenia pod warunkiem prawidłowego leczenia. Niezależnie czy to mała czy duża ryba. Jeżeli ryby były razem ze sobą lub kupione w jednym miejscu, wszystkie mają wiciowca i kwestią czasu jest to, że pozostałe mniejsze będą miały objawy i będą chorować. Więc dobra rada, wszystkie pozostałe należy przeleczyć.
To że ryby miały pasożyta nie znaczy że nie można było ich wyleczyć, nawet dorosłe są do odratowania, w zależności od stadium choroby i namnożenia pasożyta. Do czasu sprzedaży przecież sobie radziły. Potem nastąpiła zmiana środowiska, być może pogorszenie warunków, niekorzystne parametry, co w pierwszej kolejności osłabiło ryby, spadła ich odporność i pasożyt zaczął się namnażać w takim tempie że ryba bez pomocy sama nie mogła sobie poradzić.
Zwróć jeszcze uwagę na twój sposób leczenia. Jeżeli użyłeś 5 tabletek zapytam tylko na jaki litraż wody. Jak wcześniej pisałem metronidazol 100% podaje się w ilości 4gr/100 litrów wody ( pierwsza dawka ) kolejne co dwa dni.
Ty podałeś 5 tabletek. Tabletka ma w swoim składzie 25 mg czynnego środka metronidazolu, a zatem 4 tabletki do dopiero 1 gram czystego metro.
Zakładając, że leczysz ryby w zbiorniku 100 litrowym musiałbyś podać jednorazowo 16 tabletek / 100 litrów wody żeby miało to sens, a potem ponawiać dawkę co kolejne dwa dni przez 14 dni.
Podobnie jest z metronidazolem w płynie, tzw. kroplówka - objętość 100ml 0,5% roztworu metronidazolu. To przynajmniej 8 takich kroplówek na 100 litrów wody, jako jednorazowa dawka leku. Ten nadaje się jedynie do nasączania pokarmu, pod warunkiem że ryby przyjmują pokarm.
Jeżeli nie masz możliwości zastosowania 100% czystego leku ( w proszku ) który rzeczywiście ciężko rozpuszcza się w zwykłej wodzie kranowej, aleternatywą jest leczenie temperaturą, co zazwyczaj stosuje się nawet równolegle z podawaniem leku.
Tutaj muszą być zachowane pewne zasady, podmieniona woda, czyli nie leczymy z marszu tylko po podmianie, temperatura minimum 30 stopni, a najlepiej 32-34. Równolegle zwiększone natlenienie ( na maksa ) oraz minimalne karmienie ryb, tak aby zalegające resztki pokarmu, lub niezjedzony pokarm nie pogarszały parametrów i jakości wody. Przy leczeniu temperaturą musisz pamiętać że o ile dyskowce radzą sobie z taką temperaturą inne ryby towarzyszące już niekoniecznie.
Wiciowce, to nie bakterie, a pasożyty.
Całkowicie do wyleczenia pod warunkiem prawidłowego leczenia. Niezależnie czy to mała czy duża ryba. Jeżeli ryby były razem ze sobą lub kupione w jednym miejscu, wszystkie mają wiciowca i kwestią czasu jest to, że pozostałe mniejsze będą miały objawy i będą chorować. Więc dobra rada, wszystkie pozostałe należy przeleczyć.
To że ryby miały pasożyta nie znaczy że nie można było ich wyleczyć, nawet dorosłe są do odratowania, w zależności od stadium choroby i namnożenia pasożyta. Do czasu sprzedaży przecież sobie radziły. Potem nastąpiła zmiana środowiska, być może pogorszenie warunków, niekorzystne parametry, co w pierwszej kolejności osłabiło ryby, spadła ich odporność i pasożyt zaczął się namnażać w takim tempie że ryba bez pomocy sama nie mogła sobie poradzić.
Zwróć jeszcze uwagę na twój sposób leczenia. Jeżeli użyłeś 5 tabletek zapytam tylko na jaki litraż wody. Jak wcześniej pisałem metronidazol 100% podaje się w ilości 4gr/100 litrów wody ( pierwsza dawka ) kolejne co dwa dni.
Ty podałeś 5 tabletek. Tabletka ma w swoim składzie 25 mg czynnego środka metronidazolu, a zatem 4 tabletki do dopiero 1 gram czystego metro.
Zakładając, że leczysz ryby w zbiorniku 100 litrowym musiałbyś podać jednorazowo 16 tabletek / 100 litrów wody żeby miało to sens, a potem ponawiać dawkę co kolejne dwa dni przez 14 dni.
Podobnie jest z metronidazolem w płynie, tzw. kroplówka - objętość 100ml 0,5% roztworu metronidazolu. To przynajmniej 8 takich kroplówek na 100 litrów wody, jako jednorazowa dawka leku. Ten nadaje się jedynie do nasączania pokarmu, pod warunkiem że ryby przyjmują pokarm.
Jeżeli nie masz możliwości zastosowania 100% czystego leku ( w proszku ) który rzeczywiście ciężko rozpuszcza się w zwykłej wodzie kranowej, aleternatywą jest leczenie temperaturą, co zazwyczaj stosuje się nawet równolegle z podawaniem leku.
Tutaj muszą być zachowane pewne zasady, podmieniona woda, czyli nie leczymy z marszu tylko po podmianie, temperatura minimum 30 stopni, a najlepiej 32-34. Równolegle zwiększone natlenienie ( na maksa ) oraz minimalne karmienie ryb, tak aby zalegające resztki pokarmu, lub niezjedzony pokarm nie pogarszały parametrów i jakości wody. Przy leczeniu temperaturą musisz pamiętać że o ile dyskowce radzą sobie z taką temperaturą inne ryby towarzyszące już niekoniecznie.