Wielki brat ... i siostra :)
Moderatorzy: niki 28, _TOM_, Kazimierz1961
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Pewien hodowca z Lublina co zęby na paletach zjadł powiada, jak karmisz ryby mięchem to pamiętaj, że temperatura powinna być minimum 29 stopni, wtedy im się lepiej trawi takie papu. Czy to prawda, 100% pewności nie mam ale sam u siebie tak zrobiłem i zaszkodzić im na pewno nie zaszkodziło. Może to mięsko, które podajesz jest za mało rozdrobnione? Albo nożem skrobać zmarzlinę, albo rozmrozić i w blender. Co do capifosu toż to neguvon znaczy ta sama substancja czynna ino pod inną nazwą i w ładnych kapsułkach...
- birdas
- entuzjasta
- Posty: 1943
- Rejestracja: 14 lut 2007, 22:40
- Imie i Nazwisko: Marcin Spychała
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Jelenia Góra
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Mięsko jest w porządku. Zamrożone mam w placki i przed karmieniem albo na tarce albo nożem troszeczkę zeskrobuję. Mięsko zeskrobane jest na wiórki.
Wrócę dzisiaj z pracy to poobserwuję jeszcze rybki. Zaraz poza drugą porcją artemii wrzucę trochę płatków i troszkę mięska - zobaczymy czy będzie to dalej leżało po moim powrocie z pracy.
Wrócę dzisiaj z pracy to poobserwuję jeszcze rybki. Zaraz poza drugą porcją artemii wrzucę trochę płatków i troszkę mięska - zobaczymy czy będzie to dalej leżało po moim powrocie z pracy.
-
- senior
- Posty: 101
- Rejestracja: 01 lut 2007, 10:37
- Lokalizacja: dolnośląskie, okolice Lubina
no tak, jeżeli to płaźińce to katastrofa w takiej temperaturze murowana!rady3 pisze:Jeżeli ryby zachowują się tak jak opisałeś to moim zdaniem z tych pływających dziwnie nic nie będzie. Jednak ja podniósł bym temperaturę do min 32*. Na pewno nie zaszkodzi. Jeżeli chodzi o serce to jednak proponuję blender. To musi być pył wielkości artemii.
Marcin ja byłem ciekaw efektów, bo pamiętam, że odrobaczałeś je moneole, a smiem twierdzic na podstawie własnych skromnych doświadczeń, ze jest od do d...y! teraz mam mikroskop i jak bedzie więcej czasu to sprawdze to dokładnie!
- birdas
- entuzjasta
- Posty: 1943
- Rejestracja: 14 lut 2007, 22:40
- Imie i Nazwisko: Marcin Spychała
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Jelenia Góra
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Ok - po powrocie podniosę troszkę temperaturę. Rybki cały czas są karmione artemią, a płatki i mięsko wrzucam im kontrolnie (płatki to w zasadzie dla samca). W perspektywie czasu wszystko jest zjadane. Dostały rano 2 duże porcje artemii, trochę płatków i porcję mięska - tak na wszelki wypadek, żeby do 16:00 nie były głodne i nie ździwię się jak po powrocie dno będzie czyściutkie. Niektóre rybki bardzo dobrze wyglądają i zachowują się też w porządku. Skubią dno, próbują skubać płatki tak więc może coś jeszcze z tego będzie.
Najbardziej mnie ciekawi sytuacja o której już wczesniej wspomniałem. Wrzucam mięsko, spada na dno, po 30 minutach jest białe (ścina się białko) leży dalej przez cały dzień i noc. Rano nadal jest - dosłownie koloru kluski lanej (lekko już pleśniejące), po czym po 3 godzinach dno jest tak wypucowane, że gdybym nie był sam w domu to pomyslałbym, że ktoś wyczyścił dno i podmienił wodę.
Co do kuracji moneolem to była przeprowadzona w październiku 2006 r (czyli rok temu) i nie wiem czy po takim okresie mogę nadal oczekiwać, że ryby powinny być czyste od pasożytów. Ja widziałem wyraźną poprawę po przeprowadzeniu kuracji - w tamtym okresie czasu.
Najbardziej mnie ciekawi sytuacja o której już wczesniej wspomniałem. Wrzucam mięsko, spada na dno, po 30 minutach jest białe (ścina się białko) leży dalej przez cały dzień i noc. Rano nadal jest - dosłownie koloru kluski lanej (lekko już pleśniejące), po czym po 3 godzinach dno jest tak wypucowane, że gdybym nie był sam w domu to pomyslałbym, że ktoś wyczyścił dno i podmienił wodę.
Co do kuracji moneolem to była przeprowadzona w październiku 2006 r (czyli rok temu) i nie wiem czy po takim okresie mogę nadal oczekiwać, że ryby powinny być czyste od pasożytów. Ja widziałem wyraźną poprawę po przeprowadzeniu kuracji - w tamtym okresie czasu.
- birdas
- entuzjasta
- Posty: 1943
- Rejestracja: 14 lut 2007, 22:40
- Imie i Nazwisko: Marcin Spychała
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Jelenia Góra
- Lokalizacja: Jelenia Góra
No nie wiem ... ilu piszących tyle rad. Co gorsza rady nawzajem się wykluczają. Podejrzewam, że zastosowanie nugevonu byłoby najlepsze ale jeszcze go nie mam i raczej nie zdążę go zdobyc jeśli rybki zaczną już teraz zdychać.
Może wogóle mam jakieś zwidy ... wieczorem napiszę coś więcej, jakieś zdjęcie wstawię i się zobaczy.
Może wogóle mam jakieś zwidy ... wieczorem napiszę coś więcej, jakieś zdjęcie wstawię i się zobaczy.
- birdas
- entuzjasta
- Posty: 1943
- Rejestracja: 14 lut 2007, 22:40
- Imie i Nazwisko: Marcin Spychała
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Jelenia Góra
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Wróciłem do domku i faktycznie dno było wysprzątane z jedzonka. Jednak z rybami nic się nie zmieniło. Dalej mnóstwo ryb siedziało na dnie lub przy powierzchni. Postanowiłem przetestować jeden z leków - między innymi na płazińce. Kilka godzin czytałem na forum o dawkach, proporcjach itp. i zastosowałem flubenol 5% w dawce ok. 2 gram na 100 l wody. Nie miałem miarki więc przyjąłem (zgodnie z tym co znalazłem w archiwum), że 1 gram to ok. 1 ml w strzykawce. Flubenol miałem w proszku. Rozpuściłem go w butelce 1,5 litrowej wody z RO (zakwaszonej) i wlałem do akwa. Woda zrobiła się biała, w zasadzie mętna. Nie wiedziałem dokładnie jakiej dawki użyć, ale znalazłem info, że w przypadku tego proszku powinienen dać 4 g na 100 l wody, jednak z uwagi na małe rybki jak i obawę aby nie przesadzić dałem 2 gramy. Podobo już jeden gram powinien pomóc ... ale co mi tam ... dałem 2.
Teraz zobaczymy co przyniesie czas
Zrobiłem fotki. Rybki na pierwszych dwóch zdjęciach raczej nie rokują dobrze:
Ale z tymi chyba nie jest jeszcze tak źle:
Czy zastosowany flubenol w w/w dawce może coś pomóc ?
Teraz zobaczymy co przyniesie czas
Zrobiłem fotki. Rybki na pierwszych dwóch zdjęciach raczej nie rokują dobrze:
Ale z tymi chyba nie jest jeszcze tak źle:
Czy zastosowany flubenol w w/w dawce może coś pomóc ?
- birdas
- entuzjasta
- Posty: 1943
- Rejestracja: 14 lut 2007, 22:40
- Imie i Nazwisko: Marcin Spychała
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Jelenia Góra
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Woda ma co najmniej dobre parametry wody. Do tej pory podmieniałem po 10 l wody co 2-3 dni. Leję czystą kranówkę bez zakwaszaczy itp. o parametrach KH=GH=NO2=NO3=0 i PH=7,0. PH w akwarium jest nieco niższe - nie podniosło się do poziomu 7,0 jeszcze za czasów jak próbowałem przenieść samicę do ogólnego i wtedy chciałem to PH zbliżyć do siebie. Wczoraj pisałem, że woda jest mętna i mleczna - zresztą widać to na zdjęciach. Dzisiaj rano już jest normalna - czy tak ma być ?
Zanim zastosowałem ten flubenol to czytałem o tym leku. Znalazłem wypowiedzi (chyba Janusza), że działanie tego leku nie jest szkodliwe ani dla larw, ani dla narybku. Mój ma już 3 tygodnie.
Nie zauważyłem w zachowaniu ryb jakiś większych zmian od wczoraj. Jakoś żyją - jedne lepiej inne gorzej. Jedzą, ale jakoś tak bez przekonania. Całkowicie nie reagują na pukanie w szybę, a wydaje mi się, że już powinny. Jak spada mięsko to też żadnego zainteresowania - dopiero po kilku godzinach zaczynają je powoli skubać. Są wogóle jakieś takie dziwne. Może to jeszcze za wcześnie aby oczekiwać w/w reakcji ? Jedynie to reagują na oświetlenie na zewnątrz - jak zapalam lampkę do odłowu artemii wtedy wszystkie zbiegają się do szyby.
Zanim zastosowałem ten flubenol to czytałem o tym leku. Znalazłem wypowiedzi (chyba Janusza), że działanie tego leku nie jest szkodliwe ani dla larw, ani dla narybku. Mój ma już 3 tygodnie.
Nie zauważyłem w zachowaniu ryb jakiś większych zmian od wczoraj. Jakoś żyją - jedne lepiej inne gorzej. Jedzą, ale jakoś tak bez przekonania. Całkowicie nie reagują na pukanie w szybę, a wydaje mi się, że już powinny. Jak spada mięsko to też żadnego zainteresowania - dopiero po kilku godzinach zaczynają je powoli skubać. Są wogóle jakieś takie dziwne. Może to jeszcze za wcześnie aby oczekiwać w/w reakcji ? Jedynie to reagują na oświetlenie na zewnątrz - jak zapalam lampkę do odłowu artemii wtedy wszystkie zbiegają się do szyby.
- jzajonz
- entuzjasta
- Posty: 1393
- Rejestracja: 11 gru 2004, 13:18
- Imie i Nazwisko: Janusz Zajonz
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Balczewo
- Lokalizacja: Balczewo k Inowrocławia
Widzę że pod moją nieobecność masz trochę przejść z młodymi. Rzeczywiście masz dużo selektów i pozbądź się tego od zaraz albo zostaw je sobie na eksperymenty medyczne. Wygląda na to że płaźińce je dopadły więc zareagowałeś w porę i szkoda tylko że nie neguvonem bo pierwszy pozytywny efekt widziałbyś już po 24 godzinach.
- birdas
- entuzjasta
- Posty: 1943
- Rejestracja: 14 lut 2007, 22:40
- Imie i Nazwisko: Marcin Spychała
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Jelenia Góra
- Lokalizacja: Jelenia Góra
A już myślałem Januszu, że się obraziłeś.
Odłowić "odpadki" ciężko. Jak tylko wkładam siatkę do akwa to małe w gromadzie zaczynają uciekać i siedzą w kupie. Zaczekam ok. 2 tygodni może podrosną wtedy będzie łatwiej. Nugevonu niestety nie mam (w sklepach też nie ma), a zakup tego leku przez forum jeszcze troszkę potrwa. Szukałem leku zastepczego i wpadłem na flubenol ... który z przypadku kiedyś kupiłem, nigdy nie uzywałem więc była okazja spróbować. Mogłem zdobyć Capifos ale po przeczytaniu opinii o tym leku zrezygnowałem.
Czy prawidłowo podałem dawkę tego Flubenolu 5% w proszku ? Myślałem, że mam dać 4 gramy do akwa 100 l (dałem 2), a tu nagle dostaję info od Bogdana Pietrzaka (na FDMD), że dawka którą zastosowałem to dawka do 900 l. Już sam zgłupiłem. Tak czy siak rano ryby żyły.
Ucieszyło mnie też jedno Twoje zdanie:
"szkoda tylko że nie neguvonem bo pierwszy pozytywny efekt widziałbyś już po 24 godzinach".
Wynika z tego, że jak rano nie zobaczyłem wyraźnej poprawy to nie ma się czym martwić. Po zastosowaniu flubenolu kiedy mogę oczekiwać poprawy ?
Napiszę, że planuję w niedziele podmienić ok. 50 l wody (ewentualnie w sobotę 25 l i w niedzielę 25 l) i powtórzyć kurację po kolejnych 5-ciu dniach. Dobrze chcę zrobić ?
Odłowić "odpadki" ciężko. Jak tylko wkładam siatkę do akwa to małe w gromadzie zaczynają uciekać i siedzą w kupie. Zaczekam ok. 2 tygodni może podrosną wtedy będzie łatwiej. Nugevonu niestety nie mam (w sklepach też nie ma), a zakup tego leku przez forum jeszcze troszkę potrwa. Szukałem leku zastepczego i wpadłem na flubenol ... który z przypadku kiedyś kupiłem, nigdy nie uzywałem więc była okazja spróbować. Mogłem zdobyć Capifos ale po przeczytaniu opinii o tym leku zrezygnowałem.
Czy prawidłowo podałem dawkę tego Flubenolu 5% w proszku ? Myślałem, że mam dać 4 gramy do akwa 100 l (dałem 2), a tu nagle dostaję info od Bogdana Pietrzaka (na FDMD), że dawka którą zastosowałem to dawka do 900 l. Już sam zgłupiłem. Tak czy siak rano ryby żyły.
Ucieszyło mnie też jedno Twoje zdanie:
"szkoda tylko że nie neguvonem bo pierwszy pozytywny efekt widziałbyś już po 24 godzinach".
Wynika z tego, że jak rano nie zobaczyłem wyraźnej poprawy to nie ma się czym martwić. Po zastosowaniu flubenolu kiedy mogę oczekiwać poprawy ?
Napiszę, że planuję w niedziele podmienić ok. 50 l wody (ewentualnie w sobotę 25 l i w niedzielę 25 l) i powtórzyć kurację po kolejnych 5-ciu dniach. Dobrze chcę zrobić ?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości