Niewiarygodne!! - epistoła właściwa
Moderatorzy: seba*1*, niki 28, _TOM_
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Niewiarygodne!! - epistoła właściwa
Zgodnie z obietnicą przedstawiam Wam wyniki mojego minireportażu z pobytu u lubelskiego miłośnika akwarystyki, który jako jedyny mi znany (choć nie wykluczam że są i inni) w Polsce skutecznie doprowadził do rozmnożenia dzikiej formy skalara znanej pod nazwą altum lub bardziej fachowo Pterophyllum altum.
Poniżej przedstawiam zdjęcia zbiornika głównego, w którym ryby były hodowane od małego, tzn. od momentu kiedy ich tułów był niewiele większy od monety 5 złotowej. Pokazane egzemplarze pochodzą z od niemieckiego hodowcy i zostały sprowadzone w 2000 roku w liczbie ok. 40 sztuk. Połową tej liczby (czy równą tego nie wiem ) zajął się właśnie pan Adam, a drugą jego przyjaciel, oczywiście również akwarysta.
Zbiornik ten ma pojemność ok. 780 litrów brutto, ma długość 200cm i wysokość 65cm. Całość dna jest wyłożona warstwą ok. 10 cm płukanego żwirku rzecznego o granulacji do kilku mm. Na tylnej ścianie znajduje się tło strukturalne typu DIY zbudowane na bazie płyty styropianowej, korzeni, lignitów i niewiadomo czego jeszcze. W zbiorniku tym utrzymywana jest stała temperatura 27-28 C. Jest również kilka ciekawostek, które powiem szczerze zrujnują pewnie poglądy niektórych z nas. Pierwsza ciekawostka to taka, że cały zbiornik jest przykryty szczelnie szybami, nad którymi dopiero znajdują się świetlówki (3 rzędy, w każdym z nich 2 świetlówki 56W i 18W, wymiary wymuszone długością zbiornika). Jak widzicie ilość światła w zbiorniku nie jest oszałamiająca, wręcz według zielarzy znikoma, tym bardziej, że pomiędzy nimi a wodą jest jeszcze chyba 5mm szkła... A że jednak jest to wystarczające, tego nie muszę tłumaczyć. To widać na zdjęciach z bogactwa roślinności i ich rozmiarów. Dopełnieniem tej ciekawostki jest spora ilość roślin o czerwonym zabarwieniu. Kolejną ciekawostką jest brak jakiegokolwiek nawożenia!! Nie to nie pomyłka, a pana Adama o kłamstwo nie posądzam. Nie ma dozowania CO2, nie ma dodatków w podłożu i żadnych substancji dolewanych do wody nawet od czasu do czasu. Ciekawostką nr 3 jest filtr jaki widać na jednym z poniższych zdjęć. Jest on umieszczony na jednej (tylko jednej!) bocznej ściance i jak widzicie wcale nie ma monstrualnych rozmiarów. Na oko jego pojemność wynosi 15-20 litrów i jak widzicie wcale nie jest wypchany jakimiś cudownymi środkami. Żeby sprawiedliwości stało się zadość, pragnę przypomnieć wątek Michcia o „archaicznych” filtrach zewnętrznych. Myślę że paru z nas (ja również) powinniśmy pochylić głowę w pokorze... Mało tego, przepływ wody w tym filtrze jest tak mały, że praktycznie niezauważalny, a tym bardziej niesłyszalny! Powierzchnia wody w zbiorniku ledwo się marszczy... Hmmm przypomina mi się powiedzenie radzieckich (tak tych dawnych) akwarystów, którzy mawiali, że filtr jest dobry kiedy cieknie tylko „ciut ciut”. Znaczy coś w tym prawdy jednak jest.
Woda. W Lublinie nasza kranówka ma parametry standardowe około 27 TwO, 18 TwW, pH 7,2-7,4. Woda do tego zbiornika to mieszanka 80% właśnie takiego rurowitu i 20% z RO. Parametry mieszanki więc łatwo policzyć. Piszę policzyć gdyż w tym zbiorniku nie są one właściwie kontrolowane. Raz w tygodniu podmieniane jest około 20% wody zbiornika i zastępowane mieszaniną jak powyżej. G’woli ścisłości dodam, że o ile twardością nasza lubelska nie grzeszy, to mikrobiologicznie jest nienaganna, jak również z powodu (niestety ale z innych przyczyn) małej ilości zakładów przemysłowych pozbawiona związków metali. Jedyne co jest kontrolowane to od czasu do czasy poziom azotanów... i tu ciekawostka nr 4... Otóż według słów pana Adama, zaczyna się tym przejmować (czyli podmieniać zdecydowanie więcej wody) jeśli ich poziom przekroczy 50 ppm, a nawet pokusił się o stwierdzenie (mam nadzieję, że za przytoczenie tej wypowiedzi nikt mnie nie zabije) że 500 (!!) ppm też jest ok. pod warunkiem powolnego dochodzenia do tego poziomu.
Karmienie. Wszystkie możliwe mrożonki dostępne w handlu (oprócz rureczników) oraz karma na podstawie mielonego serca wołowego. Z dodatków nietypowych to jakieś witaminki (albo ludzkie z apteki albo teraz akwarystyczne). Żywy pokarm też jest podawany ale sporadycznie i zazwyczaj jest to dorosła artemia. Czyli właściwie nic czego nie znalibyśmy z hodowli dyskowców.... Ryby karmione są 1-2 razy dziennie. Młode osobniki do 5-6, zwłaszcza te świeżo wyklute.
Leczenie. Nie ma i nie było żadnego leczenia! Nigdy! Jedyny lek to podmiany wody. I to chyba warte jest właśnie podkreślenia TYLKO WYMIANY WODY!! Fakt, nie wszystkie osobniki dożyły obecnego wieku 6 lat, ale za to te które zostały jak się prezentują! Te widoczne na zdjęciu mają około 30cm wysokości!!
Dodatkowa obsada. Mniej znana odmiana pstrążnic (topornica) w ilości kilku sztuk, neony (zazwyczaj traktowane jako żywy pokarm przez altumy) kiryski Panda i jakieś zbrojniki, których nazwy nie zdążyłem zapisać. W późniejszym czasie odszukam w atlasie i dopiszę, no chyba że ktoś z Was mnie wyręczy Dodać należy, że te „glonojady” mają ponad 30cm długości!! Z tego co wiadomo hodowcy, zostały one sprowadzone z naturalnego środowiska. Dodatek stanowią ślimaki świderki i inne których nie znam, ale ewidentnie przywleczone przez przypadek, za to utrzymujące swoją populację na przyzwoicie niskim poziomie.
Na zakończenie dodam, że taką wielkość, zarówno zbrojniki jak i altumy, osiągnęły własciwie przez 1,5 roku początkowego okresu przebywania w zbiorniku. Zapamiętajcie więc, jeśli coś spaprzemy w tym czasie, to nie będzie powrotu! Myślę że ta prawda dotyczy także w 100% dyskowców.
Poniżej przedstawiam zdjęcia zbiornika głównego, w którym ryby były hodowane od małego, tzn. od momentu kiedy ich tułów był niewiele większy od monety 5 złotowej. Pokazane egzemplarze pochodzą z od niemieckiego hodowcy i zostały sprowadzone w 2000 roku w liczbie ok. 40 sztuk. Połową tej liczby (czy równą tego nie wiem ) zajął się właśnie pan Adam, a drugą jego przyjaciel, oczywiście również akwarysta.
Zbiornik ten ma pojemność ok. 780 litrów brutto, ma długość 200cm i wysokość 65cm. Całość dna jest wyłożona warstwą ok. 10 cm płukanego żwirku rzecznego o granulacji do kilku mm. Na tylnej ścianie znajduje się tło strukturalne typu DIY zbudowane na bazie płyty styropianowej, korzeni, lignitów i niewiadomo czego jeszcze. W zbiorniku tym utrzymywana jest stała temperatura 27-28 C. Jest również kilka ciekawostek, które powiem szczerze zrujnują pewnie poglądy niektórych z nas. Pierwsza ciekawostka to taka, że cały zbiornik jest przykryty szczelnie szybami, nad którymi dopiero znajdują się świetlówki (3 rzędy, w każdym z nich 2 świetlówki 56W i 18W, wymiary wymuszone długością zbiornika). Jak widzicie ilość światła w zbiorniku nie jest oszałamiająca, wręcz według zielarzy znikoma, tym bardziej, że pomiędzy nimi a wodą jest jeszcze chyba 5mm szkła... A że jednak jest to wystarczające, tego nie muszę tłumaczyć. To widać na zdjęciach z bogactwa roślinności i ich rozmiarów. Dopełnieniem tej ciekawostki jest spora ilość roślin o czerwonym zabarwieniu. Kolejną ciekawostką jest brak jakiegokolwiek nawożenia!! Nie to nie pomyłka, a pana Adama o kłamstwo nie posądzam. Nie ma dozowania CO2, nie ma dodatków w podłożu i żadnych substancji dolewanych do wody nawet od czasu do czasu. Ciekawostką nr 3 jest filtr jaki widać na jednym z poniższych zdjęć. Jest on umieszczony na jednej (tylko jednej!) bocznej ściance i jak widzicie wcale nie ma monstrualnych rozmiarów. Na oko jego pojemność wynosi 15-20 litrów i jak widzicie wcale nie jest wypchany jakimiś cudownymi środkami. Żeby sprawiedliwości stało się zadość, pragnę przypomnieć wątek Michcia o „archaicznych” filtrach zewnętrznych. Myślę że paru z nas (ja również) powinniśmy pochylić głowę w pokorze... Mało tego, przepływ wody w tym filtrze jest tak mały, że praktycznie niezauważalny, a tym bardziej niesłyszalny! Powierzchnia wody w zbiorniku ledwo się marszczy... Hmmm przypomina mi się powiedzenie radzieckich (tak tych dawnych) akwarystów, którzy mawiali, że filtr jest dobry kiedy cieknie tylko „ciut ciut”. Znaczy coś w tym prawdy jednak jest.
Woda. W Lublinie nasza kranówka ma parametry standardowe około 27 TwO, 18 TwW, pH 7,2-7,4. Woda do tego zbiornika to mieszanka 80% właśnie takiego rurowitu i 20% z RO. Parametry mieszanki więc łatwo policzyć. Piszę policzyć gdyż w tym zbiorniku nie są one właściwie kontrolowane. Raz w tygodniu podmieniane jest około 20% wody zbiornika i zastępowane mieszaniną jak powyżej. G’woli ścisłości dodam, że o ile twardością nasza lubelska nie grzeszy, to mikrobiologicznie jest nienaganna, jak również z powodu (niestety ale z innych przyczyn) małej ilości zakładów przemysłowych pozbawiona związków metali. Jedyne co jest kontrolowane to od czasu do czasy poziom azotanów... i tu ciekawostka nr 4... Otóż według słów pana Adama, zaczyna się tym przejmować (czyli podmieniać zdecydowanie więcej wody) jeśli ich poziom przekroczy 50 ppm, a nawet pokusił się o stwierdzenie (mam nadzieję, że za przytoczenie tej wypowiedzi nikt mnie nie zabije) że 500 (!!) ppm też jest ok. pod warunkiem powolnego dochodzenia do tego poziomu.
Karmienie. Wszystkie możliwe mrożonki dostępne w handlu (oprócz rureczników) oraz karma na podstawie mielonego serca wołowego. Z dodatków nietypowych to jakieś witaminki (albo ludzkie z apteki albo teraz akwarystyczne). Żywy pokarm też jest podawany ale sporadycznie i zazwyczaj jest to dorosła artemia. Czyli właściwie nic czego nie znalibyśmy z hodowli dyskowców.... Ryby karmione są 1-2 razy dziennie. Młode osobniki do 5-6, zwłaszcza te świeżo wyklute.
Leczenie. Nie ma i nie było żadnego leczenia! Nigdy! Jedyny lek to podmiany wody. I to chyba warte jest właśnie podkreślenia TYLKO WYMIANY WODY!! Fakt, nie wszystkie osobniki dożyły obecnego wieku 6 lat, ale za to te które zostały jak się prezentują! Te widoczne na zdjęciu mają około 30cm wysokości!!
Dodatkowa obsada. Mniej znana odmiana pstrążnic (topornica) w ilości kilku sztuk, neony (zazwyczaj traktowane jako żywy pokarm przez altumy) kiryski Panda i jakieś zbrojniki, których nazwy nie zdążyłem zapisać. W późniejszym czasie odszukam w atlasie i dopiszę, no chyba że ktoś z Was mnie wyręczy Dodać należy, że te „glonojady” mają ponad 30cm długości!! Z tego co wiadomo hodowcy, zostały one sprowadzone z naturalnego środowiska. Dodatek stanowią ślimaki świderki i inne których nie znam, ale ewidentnie przywleczone przez przypadek, za to utrzymujące swoją populację na przyzwoicie niskim poziomie.
Na zakończenie dodam, że taką wielkość, zarówno zbrojniki jak i altumy, osiągnęły własciwie przez 1,5 roku początkowego okresu przebywania w zbiorniku. Zapamiętajcie więc, jeśli coś spaprzemy w tym czasie, to nie będzie powrotu! Myślę że ta prawda dotyczy także w 100% dyskowców.
Ostatnio zmieniony 09 sty 2006, 08:35 przez Hypno, łącznie zmieniany 2 razy.
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
cd..
zdjęcia...
- Załączniki
-
- 1m.jpg (55.78 KiB) Przejrzano 6946 razy
-
- 2m.jpg (110.64 KiB) Przejrzano 6946 razy
-
- 3m.jpg (108.81 KiB) Przejrzano 6946 razy
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
zdjęcia...
cd..
- Załączniki
-
- 4m.jpg (93.17 KiB) Przejrzano 6940 razy
-
- 5m.jpg (52.28 KiB) Przejrzano 6940 razy
-
- 6m.jpg (112.68 KiB) Przejrzano 6940 razy
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
zdjęcia
cd..
- Załączniki
-
- 7m.jpg (92.25 KiB) Przejrzano 6931 razy
-
- 8m.jpg (114.7 KiB) Przejrzano 6931 razy
-
- 9m.jpg (115.16 KiB) Przejrzano 6931 razy
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Drugi zbiornik...
Na kolejnych zdjęciach przedstawiam drugi zbiornik. Ten dla odmiany traktowany jest jako roślinny (dla mnie poprzedni też taki był! ale nie dla pana Adama). Ma on pojemność około 240 litrów i ... wisi na ścianie, co bardzo dobrze widać na jednym z kolejnych zdjęć. W stosunku do poprzedniego zbiornika różni się tym, że woda w nim podmieniana jest co prawda tak samo często, ale proporcje są inne. 50% rurowitu i tyleż samo wody osmotycznej. Dodatkowym elementem stymulującym jest już jednak tutaj CO2 podawany z butli. Ale jest i ciekawostka J Nie ma pH komputera (i co Ty na to Alek?!) A dozowanie jest na oko ustawiane dzięki licznikowi bąbelków w ten sposób, że dawka jest zwiększana do momentu aż pojawi się efekt bąbelkowania roślin, po czym taka pozostaje na dłuższy czas i jest monitorowana taka sytuacja od czasu do czasu również na oko. 2kg butla CO2 jak się zatem domyślacie również starcza na oko ... na kilka miesięcy ( 6 - 8 ). Oświetlenie to 5 rur o długości 90cm. Oczywiście CO2 podawane jest tylko podczas pracy oświetlenia. Czas „świecenia” to do 14 godzin na dobę. Świetlówki są wymieniane hurtowo raz na 8-12 miesięcy i zawsze wszystkie razem! Pomysłowy sposób to to, że na każdej z nich jest flamastrem napisana data instalacji... wiadomo, najkrótszy ołówek lepszy od najdłuższej pamięci. Świetlówki to żadne cuda wianki po 200zł za sztukę tylko pospolite Philipsy akwarystyczne...w obu zbiornikach. Tęczanki które widzicie na zdjęciach są wielkości kobiecej dłoni... tak tak, to one są takie duże a nie zbiornik malutki
Ostatnio zmieniony 30 gru 2005, 07:55 przez Hypno, łącznie zmieniany 1 raz.
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
zdjęcia
cd ..
- Załączniki
-
- 10m.jpg (82.92 KiB) Przejrzano 6923 razy
-
- 11m.jpg (117.69 KiB) Przejrzano 6923 razy
-
- 12m.jpg (114.48 KiB) Przejrzano 6923 razy
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Deser...
I na deser....
Kolejne zdjęcia przedstawiają zbiornik z młodzieżą altumów mającą 1-2 lata. Polecam uwadze ich wielkość już!! Zbiornik to szkło o wymiarach ok. 125cm długości x 70 wysokości i również 70 szerokości, czyli wg. słów pana Adama jakieś 600l. Jak widzicie można go nazwać pół-sterylnym. Oświetlenie w nim jest raczej mizerne i nie warte uwagi. W tym zbiorniku (a jest ich tej wielkości więcej J ) były umieszczane dobierające się same pary dorosłych altumów. Hodowca mówi, że dobranie się pary to 40% sukcesu, gdyż w przypadku altumów nie jest to takie proste jak dysków. Moim zdaniem wie co mówi, bo dyskowce wcześniej rozmnażał na potęgę, altumy potraktował jako kolejny stopień wtajemniczenia. Pozostała część sukcesu to jakość wody. To według słów pana Adama, największy kłopot. Mając dobraną parę ryb tarło nie jest już problemem. Urozmaicone menu pozwala na uzyskanie do 600 ziaren ikry z jednego tarła. Niestety procent wylęgu jest niezbyt imponujący bo sięgał max 20%. Czyli z jednego tarła odchowywane było kilkadziesiąt sztuk ryb. Woda którą, stosowano do tarła i następnie chowu młodych, to właśnie klucz do sukcesu. Musi być nieskazitelna biologicznie. Jest przygotowywana z 80% wody osmotycznej i 20% rurowitu również filtrowanego. W akwarium tarliskowych i młodych non stop dział filtr UV, jak również dodatkowo filtr sterylizujący wodę ozonem! Wewnątrz zbiornika są zazwyczaj 2-3 filtry gąbkowe, a na zewnątrz, dobrze nam już znany filtr archaiczny J o pojemności max 15 litów. Napowietrzanie jest dość intensywne i działa właściwie bez przerw. Woda jest już tutaj monitorowana dość dokładnie. Jej parametry to pH na poziomie 6,00-6,20, TwW 0 i przewodność w zakresie 120-150uS (mikro simensów). Wniosek stąd taki, że sole wykrywane przez konduktometr prawdopodobnie nie są solami wapnia i magnezu. Podczas tarła i rozrodu woda jest podmieniana codziennie w ilości około 20% objętości, ale nie świeżo wyprodukowana, tylko odstała kilka dni. Potrzeba zatem sporych zbiorników w celu przechowywania odpowiednio dużej jej ilości potrzebnej do takich podmian. Temperatura wody to 30 C. Jak powiedział pan Adam rozród Altumów i dyskowców, różni się tym, że dyskowce łatwo rozmnożyć a trudno utrzymać przez pierwsze dni przy życiu, natomiast altumów odwrotnie. Łatwo utrzymać, a trudno doprowadzić do tarła i wylęgu. Na pytanie co jest kluczem odpowiedział „woda, woda i jeszcze raz woda”. Młode lęgną się po takim samy czasie jak dyskowce, po takim samym czasie również się rozpływają. Karmione są od razu po rozpłynięciu wyklutymi larwami solowca 5-6 razy dziennie. Co najmniej 2 razy na dobę jest oczyszczane dno z resztek pokarmu. Tu uwaga warta zapamiętania (powtarzam nie komponuję jej sam) Przy praktycznie zerowej wartości twardości ogólnej i węglanowej larwy solowca przeżywają maksymalnie kilkadziesiąt minut! Pomiędzy bajki można włożyć więc informacje, o 8 godzinach ich życia w słodkiej wodzie. Co prawda przy wyższych twardościach czas ten jest większy, niemniej jednak nie ma ta sytuacja miejsca w naszym przypadku. Po około 2 tygodniach młode pobierają już właściwie ten sam pokarm co dorosłe, tyle, że karmione są częściej i rozdrobnionym pokarmem. Ikra, zaraz po złożeniu, zawsze była zabierana rodzicom i przenoszona do osobnego zbiornika, silnie napowietrzanego do momentu wyklucia. Po tym czasie napowietrzanie jest wyraźnie zmniejszane. Jest to o tyle istotne, że ryby pochodzą prawdopodobnie z odłowu ze środowiska naturalnego i przejawiają sezonową aktywność lęgową, tak więc po zabraniu ikry przystępują po niedługim czasie ponownie do tarła. Sytuacja taka powtarza się kilka razy po czym ryby przestają się interesować seksem na cały rok J Ciekawe, że okres ten u tych konkretnych ryb przypada mniej więcej na przełom roku czyli miesiące od grudnia do max końca lutego, kiedy fachowa literatura podaje, że okres lęgowy w środowisku naturalnym to mniej więcej maj....
Podsumowując, jedyne automaty jakie widziałem w tych zbiornikach to grzałki z termoregulatorami i automatyczne włączniki oświetlenia. Cała reszta sterowana jest intuicją i doświadczeniem pana Adama. Klucz do sukcesu to woda i cierpliwość, brak chemii oraz pokora z jaką należy przyjmować sukcesy a zwłaszcza porażki.
Na koniec dodam, że obiecany mam dostęp do filmów (!!) VHS ze zdjęciami tarła, ikry, wylęgu i wzrostu młodych. Jak tylko je otrzymam i przerobię na DivX udostepnię Wam, oczywiście wszystko za zgodą autora.
Kolegów ze znajomością ziela akwarystycznego proszę o identyfikację gatunków roślin, tak aby można było uzupełnić ten reportaż. Zainteresowanym podeślę zdjęcia w pełnej rozdzielczości.
Teraz idę do mojej Lepszej Połowy, żeby pocałowała moje paluszki, bo mnie bolą od klepania w klawiaturę
Kolejne zdjęcia przedstawiają zbiornik z młodzieżą altumów mającą 1-2 lata. Polecam uwadze ich wielkość już!! Zbiornik to szkło o wymiarach ok. 125cm długości x 70 wysokości i również 70 szerokości, czyli wg. słów pana Adama jakieś 600l. Jak widzicie można go nazwać pół-sterylnym. Oświetlenie w nim jest raczej mizerne i nie warte uwagi. W tym zbiorniku (a jest ich tej wielkości więcej J ) były umieszczane dobierające się same pary dorosłych altumów. Hodowca mówi, że dobranie się pary to 40% sukcesu, gdyż w przypadku altumów nie jest to takie proste jak dysków. Moim zdaniem wie co mówi, bo dyskowce wcześniej rozmnażał na potęgę, altumy potraktował jako kolejny stopień wtajemniczenia. Pozostała część sukcesu to jakość wody. To według słów pana Adama, największy kłopot. Mając dobraną parę ryb tarło nie jest już problemem. Urozmaicone menu pozwala na uzyskanie do 600 ziaren ikry z jednego tarła. Niestety procent wylęgu jest niezbyt imponujący bo sięgał max 20%. Czyli z jednego tarła odchowywane było kilkadziesiąt sztuk ryb. Woda którą, stosowano do tarła i następnie chowu młodych, to właśnie klucz do sukcesu. Musi być nieskazitelna biologicznie. Jest przygotowywana z 80% wody osmotycznej i 20% rurowitu również filtrowanego. W akwarium tarliskowych i młodych non stop dział filtr UV, jak również dodatkowo filtr sterylizujący wodę ozonem! Wewnątrz zbiornika są zazwyczaj 2-3 filtry gąbkowe, a na zewnątrz, dobrze nam już znany filtr archaiczny J o pojemności max 15 litów. Napowietrzanie jest dość intensywne i działa właściwie bez przerw. Woda jest już tutaj monitorowana dość dokładnie. Jej parametry to pH na poziomie 6,00-6,20, TwW 0 i przewodność w zakresie 120-150uS (mikro simensów). Wniosek stąd taki, że sole wykrywane przez konduktometr prawdopodobnie nie są solami wapnia i magnezu. Podczas tarła i rozrodu woda jest podmieniana codziennie w ilości około 20% objętości, ale nie świeżo wyprodukowana, tylko odstała kilka dni. Potrzeba zatem sporych zbiorników w celu przechowywania odpowiednio dużej jej ilości potrzebnej do takich podmian. Temperatura wody to 30 C. Jak powiedział pan Adam rozród Altumów i dyskowców, różni się tym, że dyskowce łatwo rozmnożyć a trudno utrzymać przez pierwsze dni przy życiu, natomiast altumów odwrotnie. Łatwo utrzymać, a trudno doprowadzić do tarła i wylęgu. Na pytanie co jest kluczem odpowiedział „woda, woda i jeszcze raz woda”. Młode lęgną się po takim samy czasie jak dyskowce, po takim samym czasie również się rozpływają. Karmione są od razu po rozpłynięciu wyklutymi larwami solowca 5-6 razy dziennie. Co najmniej 2 razy na dobę jest oczyszczane dno z resztek pokarmu. Tu uwaga warta zapamiętania (powtarzam nie komponuję jej sam) Przy praktycznie zerowej wartości twardości ogólnej i węglanowej larwy solowca przeżywają maksymalnie kilkadziesiąt minut! Pomiędzy bajki można włożyć więc informacje, o 8 godzinach ich życia w słodkiej wodzie. Co prawda przy wyższych twardościach czas ten jest większy, niemniej jednak nie ma ta sytuacja miejsca w naszym przypadku. Po około 2 tygodniach młode pobierają już właściwie ten sam pokarm co dorosłe, tyle, że karmione są częściej i rozdrobnionym pokarmem. Ikra, zaraz po złożeniu, zawsze była zabierana rodzicom i przenoszona do osobnego zbiornika, silnie napowietrzanego do momentu wyklucia. Po tym czasie napowietrzanie jest wyraźnie zmniejszane. Jest to o tyle istotne, że ryby pochodzą prawdopodobnie z odłowu ze środowiska naturalnego i przejawiają sezonową aktywność lęgową, tak więc po zabraniu ikry przystępują po niedługim czasie ponownie do tarła. Sytuacja taka powtarza się kilka razy po czym ryby przestają się interesować seksem na cały rok J Ciekawe, że okres ten u tych konkretnych ryb przypada mniej więcej na przełom roku czyli miesiące od grudnia do max końca lutego, kiedy fachowa literatura podaje, że okres lęgowy w środowisku naturalnym to mniej więcej maj....
Podsumowując, jedyne automaty jakie widziałem w tych zbiornikach to grzałki z termoregulatorami i automatyczne włączniki oświetlenia. Cała reszta sterowana jest intuicją i doświadczeniem pana Adama. Klucz do sukcesu to woda i cierpliwość, brak chemii oraz pokora z jaką należy przyjmować sukcesy a zwłaszcza porażki.
Na koniec dodam, że obiecany mam dostęp do filmów (!!) VHS ze zdjęciami tarła, ikry, wylęgu i wzrostu młodych. Jak tylko je otrzymam i przerobię na DivX udostepnię Wam, oczywiście wszystko za zgodą autora.
Kolegów ze znajomością ziela akwarystycznego proszę o identyfikację gatunków roślin, tak aby można było uzupełnić ten reportaż. Zainteresowanym podeślę zdjęcia w pełnej rozdzielczości.
Teraz idę do mojej Lepszej Połowy, żeby pocałowała moje paluszki, bo mnie bolą od klepania w klawiaturę
Ostatnio zmieniony 29 gru 2005, 23:51 przez Hypno, łącznie zmieniany 1 raz.
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
zdjęcia
cd...
- Załączniki
-
- 15m.jpg (83.13 KiB) Przejrzano 6913 razy
-
- 16m.jpg (87.66 KiB) Przejrzano 6913 razy
-
- 17m.jpg (78.88 KiB) Przejrzano 6913 razy
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
zdjęcia
cd..
- Załączniki
-
- 18m.jpg (65.93 KiB) Przejrzano 6905 razy
-
- 19m.jpg (97.98 KiB) Przejrzano 6905 razy
-
- 20m.jpg (115.42 KiB) Przejrzano 6905 razy
- Michcio
- entuzjasta
- Posty: 578
- Rejestracja: 31 paź 2005, 22:20
- Imie i Nazwisko: Michał Próchnicki
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
Pozwole sobie jako pierwszy zabrac głos. Jestem wzruszony pieknem które zaoferował nam pan Adam poprzez paluszki Hypno. Jestem poruszony naturalnościa jaka bije z tych zbiorników,wygladaja tak jakby wszelakie manipulacje hodowcy odbywały sie za pozwoleniem "ducha akwarium",tak jakby strach i szacunek do natury i jej wewnetrznej siły kierowały dłońmi pana Adama. Działania sa delikatne, pomocne ale nigdy nie radykalne. Cała harmonia tkwi w sile drzemiacej w naturalnych procesach biologicznych. Moim skromnym zdaniem to jest najpiekniejsza i najczystsza forma akwarystyki. Z całego serca chyle czoło i stawiam postepowanie pana Adama jako wzór dla mnie.Hypno zanim rozgorzeje dyskusja interesuje mnie stan podłoza w pierwszym akwarium, a mianowicie czy jest czesto odmulane. Pozdrawiam
- cocoloco
- entuzjasta
- Posty: 2381
- Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
- Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
- Lokalizacja: krotoszyn
- Kontaktowanie:
Piękny zbiornik - nie jeden z "koła przyjaciół zielska " pochyliłby czoło - śliczne . Niestety wpuszczenie tam paletek to jak wrzucenie bomby ekologicznej . Widziałem podobne piękny zbiornik we Wrocławiu . Akwarysta stwierdził że jego śliczny zbiornik nie jest do pogodzenia z paletkami . Temperatura i produkcja odpadów . Tu pewnie odmulanie pomiędzy roślinkami to robota raz na 3-5 miesięcy .
- Ambra
- członek PKMD
- Posty: 2479
- Rejestracja: 06 gru 2004, 20:25
- Imie i Nazwisko: Andrzej Sieniawski
- Miejsce zamieszkania/miasto/: 07-401 Laskowiec
- Lokalizacja: Laskowiec
Re: I to by było na tyle.
Jestem pod wrażeniem nie tylko zbiorników ale i zdolności pisarskich autora. Tego ostatniego nawet więcej.........niż akwariów
Nie piszę dlaczego by nie zapeszyć, ale to fakt.
A teraz na temat samego "odkrycia".
Polskiej akwarystyce już stuknęło ponad 90 lat, lub, jak liczą inni prawie 90.
Po 1945 roku rozwijała się całkiem całkiem a sprzęt techniczny był jaki był. Nie mniej chyba nie przesadzę, że koło 1960 roku akwarystów było więcej w Polsce jak teraz.
Ja też wtedy stałem się początkującym..........
Z opisu wynika, że pan Adam w wiekszości stosuje rozwiązania znane od 50 lat. Mało - sprawdzone, bo jeśli ktoś z młodych myśli iż wtedy nie było pięknych zbiorników i ciekawych ryb, to się głęboko myli. Mam zdjęcia z tamtego okresu, ale niestety czarno-białe i bardzo już wyblakłe.....
Oczywiście to stwierdzenie ma pewne ograniczenia, bo nikt nie znał filtrów RO oraz akwaria, a także wybór gatunków ryb i roślin był mniejszy.
Rodzaj filtracji który opisujesz stosuję osobiście do dziś i tworząc nowe zbiorniki też o tym rozwiązaniu nie zapominam, gdyż stare rozwiązanie nie zawsze znaczy złe, a czasami bywa nawet lepsze.
Nie tak dawno uczestniczyłem w dyskusji, a raczej się jej przysłuchiwałem, jak młodsi koledzy akwaryści "odkrywali dobrodziejstwa płynące ze stosowania gąbkowych filtrów powietrznych".
Chylę czoła przed panem Adamem nie dlatego iż powiedział od dawna znaną prawdę, że tajemnica sukcesów to woda i stado odpowiednio dobranych ryb.
Chylę, bo to jest dla mnie prawdziwy akwarysta, pasjonat, który na dodatek wie co robi i co chce.
Na koniec ostatnia uwaga starego marudy.
Technika jest pomocna i ułatwia życie. Nie zastąpi jednak nigdy pasji, chęci poznania oraz prób zrozumienia co dzieje się pod wodą.
Nie piszę dlaczego by nie zapeszyć, ale to fakt.
A teraz na temat samego "odkrycia".
Polskiej akwarystyce już stuknęło ponad 90 lat, lub, jak liczą inni prawie 90.
Po 1945 roku rozwijała się całkiem całkiem a sprzęt techniczny był jaki był. Nie mniej chyba nie przesadzę, że koło 1960 roku akwarystów było więcej w Polsce jak teraz.
Ja też wtedy stałem się początkującym..........
Z opisu wynika, że pan Adam w wiekszości stosuje rozwiązania znane od 50 lat. Mało - sprawdzone, bo jeśli ktoś z młodych myśli iż wtedy nie było pięknych zbiorników i ciekawych ryb, to się głęboko myli. Mam zdjęcia z tamtego okresu, ale niestety czarno-białe i bardzo już wyblakłe.....
Oczywiście to stwierdzenie ma pewne ograniczenia, bo nikt nie znał filtrów RO oraz akwaria, a także wybór gatunków ryb i roślin był mniejszy.
Rodzaj filtracji który opisujesz stosuję osobiście do dziś i tworząc nowe zbiorniki też o tym rozwiązaniu nie zapominam, gdyż stare rozwiązanie nie zawsze znaczy złe, a czasami bywa nawet lepsze.
Nie tak dawno uczestniczyłem w dyskusji, a raczej się jej przysłuchiwałem, jak młodsi koledzy akwaryści "odkrywali dobrodziejstwa płynące ze stosowania gąbkowych filtrów powietrznych".
Chylę czoła przed panem Adamem nie dlatego iż powiedział od dawna znaną prawdę, że tajemnica sukcesów to woda i stado odpowiednio dobranych ryb.
Chylę, bo to jest dla mnie prawdziwy akwarysta, pasjonat, który na dodatek wie co robi i co chce.
Na koniec ostatnia uwaga starego marudy.
Technika jest pomocna i ułatwia życie. Nie zastąpi jednak nigdy pasji, chęci poznania oraz prób zrozumienia co dzieje się pod wodą.
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Z racji wielkości fotografowanych zbiorników, pomniejszone i wstawione tutaj zdjęcia nie oddają jednak ich piękna. Jeśli wyjątkowo administrator zezwolił by mi na wstawienie większych to niezwłocznie to uczynię. Wtedy również będzie można bez problemu myślę rozpoznać wszystkie gatunki rośli, a jak widać jest na co popatrzeć!!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości