Powoli, ale skutecznie posuwają się prace nad naszym akwarium.
Na zdjęcia jeszcze nie czas, choć jest już co oglądać.
Na dnie powstało plenum i strefa, a której rośliny korzeniące się znajdą dla siebie co nieco .........
To wszystko zostało przykryte ciemnobrązowym (czekoladowo-brunatnym) bardzo drobnym podłożem.
Podłoże, tu pochwała podłoża, jakim dysponuje Jakub Dymek (Argus).
Co prawda jest ono przetworzone i niezbyt tanie, ale posiada jedną zaletę, którą żadne inne podłoże pochwalić się nie może.
Otóż po zalaniu go wodą tworzy bardzo zbitą powierzchnię, dzięki której żadne drobiny pokarmu nie dostają się do jego wnętrza, przy czym woda jednak przez nie przenika.
Takie rozwiązanie zapobiega tworzeniu się w podłożu stref, w których zaczynają się po pewnym czasie procesy gnilne.
Nikogo nie muszę przekonywać, jak jest to ważne w przypadku pielęgnacji dyskowców, skalarów, a w zasadzie każdego innego gatunku ryb.
Na dodatek rośliny w nim rosną, choć w moim przypadku są to gatunki niezbyt wymagające i w ograniczonej ilości.
Głównym elementem dekoracyjnym są korzenie o dużych rozmiarach, na których Beata systematycznie dosadza różne gatunki mchów i mikrozorów.
Może to zasługa "jej ręki" lub oświetlenia ledowego stworzonego przez Bacę, ale wszystkie te gatunki rosną szybko, są zdrowe i wbrew zaleceniom specjalistów od roślin, radzących, by uprawiać je głównie w temperaturze około 25 stopnie świetnie się mają w 28 stopniach
Kiedy już mchy się rozrosły, pierwszymi mieszkańcami dobrze działającego od strony technicznej zbiornika stały się krewetki.
Mieszankę tych stworzeń (żadne tam wyszukane odmiany) podarował nam Marek 81, od którego zaczerpnąłem ten pomysł.
W trakcie jednej z wizyt u niego, wziął słoik, pogrzebał siatką w swoim baniaczku i .......... już - miałem całkiem nie małe stado zwierzątek.
Krewetki zasiedliły mchy, a następnie zaczęły się intensywnie rozmnażać............
Fajnie miały, bo były jedynymi mieszkańcami baniaczka.
Życie uczy jednak, że nic co dobre nie trwa wiecznie, tak więc i "love story" krewetek zbliżało się do końca, gdyż nadszedł czas na zasiedlenie akwarium rybami.
O tym jednak, jak się to zaczęło odbywać napiszę w kolejnej części opowiadania ........